niedziela, 18 stycznia 2015

XI

- Ty skurwielu ! - krzyczałam i szarpałam Daniela za bluzkę - Jak możesz z nimi spiskować !?
- Miranda uspokój się - złapał mnie w końcu za dłonie , popchnął na ścianę i spojrzał prosto w oczy .
- Skurwiel - oplułam mu twarz - Nie wierzę ,że to zrobiłeś .
- Tu ci będzie dobrze , Jai się tobą zajmie , a o Kumiko się nie martw - powiedział chcąc mnie uspokoić . Na marne .
- Ty się nią zajmiesz , co ?! - krzyknęłam .
- Bardzo ją lubię i nie pozwolę by stała się jej krzywda . Ciebie też nie pozwolę skrzywdzić , dlatego tu jesteś - powiedział spokojnie . Nie poluzował jednak uścisku i dalej wpatrywał się mi w oczy .
- Ha ! - zakpiłam - Jai cały czas mnie krzywdzi . Każe mi robić rzeczy , na które nie mam ochoty , a potem zadaje mi ból . Doskonale ! Dzięki Daniel ! - powiedziałam z ironią .
- Jai , jest bardzo zazdrosny i specyficzny oraz łatwo wyprowadzić go z równowagi , ale swojej kobiety nie da skrzywdzić . Żaden inny facet cię nie dotknie póki jesteś z nim .
- Ale ja nie chcę być z nim ! Chcę wrócić do siostry , obiecałam ją chronić , a nie udawać dziwkę jakiegoś bandyty i mordercy !
- Będąc tu chronisz ją doskonale . Gdyby ciebie tu nie było , była by tu ona . Jai chciał mieć którąś z was . Padło na ciebie . Gdyby Luke'owi nie udało się przyjechać z tobą , to zabrałby się za Kumiko i teraz miałabyś problem jak ją uwolnić - powiedział i jego uścisk zmniejszył się - Kumiko naprawdę włos z głowy nie spadnie . Przysięgam Mira .
- Dla ciebie Miranda dupku -warknęłam - Nigdy ci nie wybaczę , że wplątałeś mnie i Kumiko w to gówno ! Nie jestem panną na pocieszenie - dodałam .
- Ja tylko pomogłem przyjacielowi - bronił się .
- Dając mu nasze dane osobowe , pomagając w schwytaniu ? Jesteś skurwielem Daniel !
- Wiem , dobrze !? - podniósł głos i spojrzał na mnie ponownie - Byłem mu winien przysługę Uratował mi życie ! Gdyby nie on , to nie byłoby mnie tu !
- Wtedy i mnie też by tu nie było - odparłam i poszłam do pokoju .

Cały dzień przesiedziałam sama .Nie zeszłam nawet na kolację pomimo tego iż byłam głodna , a burczenie brzucha słuchać było zapewne w całym budynku . Było mi smutno , źle i uważałam , że moje życie jest skończone . Człowiek , którego miałam za przyjaciela oszukał mnie , zdradził . Nie wybaczę mu tego . Jest zakłamanym skurwielem , dla którego liczy się własne dobro i nic więcej . gdyby postawił się Jai'owi , to wpadłby na jego czarną listę , a tego Daniel na pewno nie chce . Dlatego stał się jego pieskiem .

- Cześć piękna - do mojego pokoju wszedł Luke . Myślałam , że ten dzień i tak jest do dupy , lecz teraz stał się jeszcze gorszy . Nadal czuję do niego niechęć . Sam się do mnie przykleił , a przy bracie udawał niewiniątko .
- Pomyślałem , że jesteś głodna , skarbie - podsunął mi pod nos talerz z jedzeniem .
- To źle pomyślałem - odsunęłam go od siebie .
- Nie możesz się odchudzać . Jai lubi mieć za co złapać i czym się pobawić w łóżku . Poza tym , ja też i uważam ,że jak trochę przytyjesz to tylko na dobre ci i jemu wyjdzie , kochanie - ponownie talerz znalazł się obok mnie .
- Nie.Jestem.Głodna-powiedziałam drugi raz .
- Jak chcesz , ale Jai nie będzie ...
- Mam w dupie jego zdanie ! - warknęłam nie myśląc co i do kogo mówię . To Luke , on zaraz poleci do Jai'a i o wszystkim mu opowie , plus wymyślone przez siebie historyjki .
- Ojć , mała - położył swoją dłoń na moim udzie - Nie mów , że jesteś zła na mnie za ten mały wypadek i kilka kłamstewek - posuwał nią w górę w dół oraz od czasu do czasu jeździł tworząc dziwne znaki .
- Królewno ... Gdybym się przyznał , że cię dotknąłem , bo Jai by mnie wykastrował . Tobie nic nie zrobił . Przynajmniej nic takiego jakby mógł zrobić mi . Jesteś dla niego ważna , jedyna ... Jak na ten moment - ostatnie zdanie wypowiedział bardzo cicho myśląc , że go nie słyszałam .
- I tak stąd ucieknę - warknęłam strzepując jego dłoń , która i tak powróciła do kreślenia przedziwnych wzorów na moim udzie .
- A on i tak otrzyma cię z powrotem . Możesz uciekać . Jai jednak nie da ci żyć . Nie da żyć nikomu związanemu z tobą dopóki nie wrócisz do niego . Zrozum to , uciekając podniecasz go jeszcze bardziej , co równa się z tym , że on chce cię mieć jeszcze bardziej - jego dłoń opuściła moją skórę . Luke wstał i podszedł do drzwi .
- Dobranoc królewno . Jutro twój pan dobrze się tobą zaopiekuje - uśmiechnął się łobuzersko i wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą ze swoimi myślami .

Luke ma rację . Jeśli będę podejmować próby ucieczki , to groźniejszy Brooks może zabrać się za Kumiko chcąc mnie abym wróciła . Wpadłam . Moje życie zależy od mordercy , dla którego jestem zwykłą zabawką . To chyba koniec . Koniec dla mnie . Jestem skazana na codzienne tortury psychiczne i fizyczne .


„Believe in yourself or no one will belive in you”





Mam nadzieję , że się podoba i widzimy się jutro :)

Wybaczcie mi to opóźnienie ,ale musiałąm się uczyć bo jutro walczę o 4 z fizyki :3

Paaaa .!

1 komentarz:

  1. WOW brak słów... To jest takie zajebiste opowiadanie!!! Biedna Mira :( liczę szybko na next <3

    OdpowiedzUsuń