środa, 13 maja 2015

XXV

Jai
- Dzień dobry - klepnąłem dziewczynę po policzku . Miała zaczerwienione oczy i szybko je zamknęła gdy światło latarki padło na jej twarz .
- Wstawaj- warknąłem i pociągnąłem ją do góry - Podejdź tam - wskazałem na łóżko - Rozbierz się - odparłem i założyłem rękawiczki .
- N-nie , proszę - błagała , a z jej oczu poleciał strumień łez - Zabij mnie , ale nie dręcz . Strzel mi w głowę . Błagam - zaśmiałem się na jej prośbę .
- Zrób co ci kazałem . Im szybciej będziesz wykonywać moje polecenia , tym prędzej twoje życzenie się spełni . 
- Błagam - powiedziała . Podszedłem do niej i pozrywałem z niej zakrwawione ubranie - Kładź się - wskazałem na stół . Oczywiście musiałem jej "pomóc " , bo sama nie spieszyła się by to zrobić . Gdy już leżała stanąłem na wprost niej i zacząłem myśleć .
- Natniemy w tym miejscu - wskazałem na jej brzuch i pociągnąłem po nim palcem - Wtedy łatwiej będzie mi wyjąć dwoje wnętrzności - dziewczyna ponownie zaczęła się szamotać . Przypiąłem jej dłonie i nogi metalowymi kajdankami do stołu . Usta zakleiłem taśmą ,a przedtem wepchnąłem do jej ust watę .
- Gdzie jest mój ... O , tutaj się schowałeś - sięgnąłem dłonią w rękawiczce po nóż , mój ulubiony nóż. Odwróciłem się i odszedłem  mojego biurka z narzędziami . Założyłem maskę na połowę twarzy i zacząłem .
Wepchnąłem nóż w środek brzucha i szybkim ruchem przejechałem nim w dół . Dziewczyna krzyczała tam głośno jak tylko mogła .
- Ah, muzyka dla moich uszu - otarłem jej twarz z łez i chwytając rękoma za obie strony rozszerzyłem dziurę i zacząłem wybierać z niego krew , wątrobę i inne narządy . Dziewczyna przez jakiś moment krzyczała , zanim jednak umarła wyjąłem jej oczy .
- Dam ci ładniejsze , obiecuję - to były ostatnie słowa jakie usłyszała .
Wyciągnąłem resztę zbędnych narządów ,osuszyłem skórę i oczyściłem z krwi . Powycinałem wszystkie niedoskonałości i zapełniłem je jasną masą i wygładziłem . Powyrywałem wszystkie włosy.
-Gdzie ta wata ? - spytałem sam siebie i zacząłem poszukiwania . Gdy ją znalazłem wypełniłem nią skórę , mocno ją napinałem by była usztywniona . Zaszyłem przeźroczystą nicią .
- Teraz oczy - na miejscu naturalnych gałek ocznych pojawiły się szklane , morskie , błyszczące oczy.
- A w tym momencie cię ubiorę laleczko - szepnąłem patrząc się na końcowy efekt . Nałożyłem jej białe rajstopki , czarne buciki i różową sukienkę w grochy . Na rączkach znajdowały się koronkowe , jasne rękawiczki . Głowę mojej lalki obsmarowałem mocnym klejem i zacząłem przyklejać włosy . Długie , kruczoczarne włosy . Na samym końcu dodałem różową kokardę .
- Jesteś gotowa - po wielu godzinach pracy w końcu skończyłem . Efekt był cudowny . Wyglądała jak porcelanowa lalka . Ta perlista cera , urocze ubranko i piękne , zdrowe włosy .
- Nie sądziłem , że mi się uda , a jednak ... - zacząłem ją wszędzie dotykać - Zaraz , jeszcze makijaż - wziąłem czerwoną , a raczej krwistą szminkę i pomalowałem jej blade usta . Dodałem sztuczne rzęsy , paznokcie i na samym końcu stworzyłem rumieńce . Całość oczywiście utrwaliłem , by mojej lalce nic się nie stało .
- Moja kobieta gotowa - zaśmiałem się - teraz kilka podobnych testów , a zdobędziesz przyjaciółki kochanie - ucałowałem ją w usta . Wychodząc wyrzuciłem śmieci , a narządy umieściłem w słojach i postawiłem w chłodni .
- Dobranoc Alice - powiedziałem i dumny oraz pełen pomysłów poszedłem spać.

Miranda
- Prędzej - powiedział ciągnąc mnie za sobą. Strasznie bolały mnie nogi , nie dawałam rady iść. Chłopak zauważył to i wziął mnie na ręce. Po kilku minutach usnęłam z przemęczenia. 
- Wstawaj , Mir-szturchał mnie - Cholera , masz gorączkę - dodał szybko . 
- Mmy...- wymruczałam. Pot lał się ze mnie wiadrami , bolały mnie oczy , miałam chrypę. Ledwo co oddychałam. 
- Masz , weź to i nie wychodź spod kołder - rozkazał i usiadł koło mnie i pomógł wziąć leki oraz popić je wodą.
- Ohydne - szepnęłam , ale chyba nie usłyszał.
- Będzie dobrze , złapałaś pewnie jakieś choróbsko kiedy byliśmy na wysypisku - pogłaskał mnie po plecach. Czułam , że rozsmarowuje na nich jakąś ciecz. To było dziwne. Z jednej strony rześkie i zimne , ale zarazem ciepłe , rozgrzewające. 
- To i pomoże - szepnął - Potrzebujesz czegoś ? Poprawić ci poduszkę ? Wiem , że jest niewygodnie w aucie , ale...
- Luke...-szepnęłam.
-Tak?- spanikował - Mów , zaraz to zrobię , tylko powiedz co.
-Daj mi spokój...Nie mam sił... - dokończyłam i zamknęłam oczy .



Długo mnie nie było - wiem .
Przepraszam , teraz będzie jak dawniej , ale na NSK nwm kiedy będzie rozdział :)
Raczej niedługo ;)
Papapapap!!

sobota, 11 kwietnia 2015

XXIV

Luke
Tej nocy nie mogłem zasnąć . Nie wiem czym było to spowodowane . Zaparzyłem sobie kawy i z kubkiem usiadłem na krześle przy stole . Sięgnąłem ręką do kieszeni . Wyjąłem z niej malutką kopertę . Delikatnie otworzyłem . W środku były dwa zdjęcia . Na jednym ja i Jai - uśmiechnięci . Byliśmy wtedy w wieku 9 -11 lat . Nasze dzieciństwo nie było jednak kolorowe jakby można się domyślać . Było wręcz odwrotnie . Nie znamy swoich rodziców . Gdy byliśmy dziećmi bardzo baliśmy się zasnąć . Dlaczego ? Otóż gdy tylko zamykaliśmy oczy przenosiliśmy się w środek płonącego domu . Wszędzie był ogień . Budynek zawalał się bardzo szybko . Próbowaliśmy uciekać. Wtedy jednak na drodze stawały nam rozmazane postacie . Wołały nas . Wiedziały o nas wszystko . Wykorzystywały słabości , by szybciej nas złapać i boleśnie męczyć . 
- To był koszmar , z którego nie dało się samemu wybudzić - chwytały nas w swoje zimne i ogromne łapska . Torturowały . Sami nie dawaliśmy rady otworzyć oczu . Musiały budzić nas inne dzieciaki , bądź opiekunki .
Gdy nasze nocne scenki powtarzały się zaczęliśmy chodzić na terapię . Nie były one przydatne . Chciałbym nigdy nie poznać tego mężczyzny . Jako mali chłopce nie wiedzieliśmy co dokładnie znaczyło klepanie po pleckach , dotykanie policzków przez doktora . Zawsze tłumaczyliśmy sobie to jako gesty przyjazne . Nie mieliśmy łatwo . Potrzebowaliśmy jak każde dziecko miłości , albo choć odrobiny czułości od innej osoby . Ten mężczyzna jednak nie miał dobrych zamiarów . Jego przez nas uznawane " dobre gesty " przeistoczyły się w coś innego , coś znacznie gorszego niż dotychczas. Doktor molestował nas . Dotykał w intymne miejsca , a jeśli sprzeciwialiśmy się - bił , okaleczał i groził , że jeśli komuś piśniemy chociaż słówko - zabije . 
Bardzo się baliśmy . Po każdej wizycie wracaliśmy do swojego pokoju obolali . Nie był to koniec . Po wszystkim od razu zasypialiśmy , a tam czekały na nas potwory .

Drugie zdjęcie , było tak naprawdę małą częścią całości . Znajdowała się na nim ... moja pierwsza miłość . Tak , jako mały chłopiec zakochałem się w drobnej , porcelanowej , małej kobietce . Nie wiem jak miała na imię , ale zawsze na stołówce , na korytarzu , na dworze - wszędzie wypatrywałem jej . Gdy odnalazłem ją wzrokiem oczyma obserwowałem każdy jej ruch . Widziałem jak jej klatka piersiowa się unosi opada . Widziałem jak bawi się z innymi , a nawet pomimo tych okropnych warunków - uśmiecha . Było to jednak bardzo rzadkie . Obiecałem sobie , że będąc dorosłym wrócę po nią i ożenię się z nią . Będziemy żyli szczęśliwie jak zakochani w bajkach , które opowiadał mi Jai.
- Luke... - podszedłem do łózka , na którym była moja królewna . Pomimo obietnicy położyłem dłoń na jej plecach . Koszmar - to właśnie było powodem , który stał za jej  kręceniem się i krzykiem . Po chwili jednak przestała . Ułożyłem się na dywanie obok jej łóżka i zasnąłem . Tym razem spokojnie . Koszmary odeszły . Czy na dobre ?

Daniel
- Co teraz Jai ? - spytałem mężczyznę , gdy zdejmował zakrwawione rękawiczki . Z " sali tortur " wyszedł dopiero po 6 godzinach . Zginęła szóstka ludzi . Na każdą osobę przeznaczał równo godzinę. Był bardzo punktualny .
- Nie wiem . Dam bratu nacieszyć się moją Mirandą . Niech wykorzysta ten czas najlepiej jak potrafi. 
- Co z nimi zrobisz ? Jeśli ich odnajdziesz ? - zapytałem go . Jaidon sięgnął po wino .
- Nie jeśli tylko na pewno ich znajdę - warknął i upił czerwonej cieczy z lampki - Co do Luke'a , to nie wiem . Na zachowanie przy sobie Mirandy mam już pewien pomysł . Jest on... dziwny . Moim zdaniem jednak bardzo skuteczny . Muszę go jednak wypróbować .
- Możesz na mnie - na te słowa zaśmiał się i wziął kolejny łyk ze szkła .
- Oj nie Daniel - odłożył wino i powiedział kierując się do swojej sypialni - Idę się przespać . Muszę ułożyć w głowie swój plan . Jeśli wyjdzie , Mir mi już nigdy nie ucieknie .


Wiem , że krótki , ale moim zdaniem ciekawy :)
Trochę więcej o chłopcach ^^
Jaki plan ma Jai ? :)
Jai vs. Luke 
I do zobaczenia ! ♥

czwartek, 2 kwietnia 2015

XXIII

Luke
Wybiła godzina 20.00 . Najwyższy czas zadzwonić do braciszka . Wyciągnąłem telefon z kieszeni spodni . Bez wahania odblokowałem go i wybrałem numer brata .
- Połącz - powiedziałem naciskając napis . Przystawiłem urządzenie do ucha i czekałem .
- Luke - usłyszałem jego głos . Mogłem wywnioskować , że nie jest w dobrym humorze .
- Witaj braciszku -zaśmiałem się . 
- Gdzie jest Miranda ? - zapytał .
- W bezpiecznym miejscu z dala od ciebie - odparłem i ruszyłem na ławkę naprzeciw mnie .
- Dlaczego chciałeś ze mną rozmawiać ? Teraz znacznie szybciej mogę cię znaleźć i odzyskać Mirandę - syknął . Usiadłem i uśmiechnąłem się sam do siebie .
- Niestety nie będziesz miał okazji nas zastać - zaśmiałem się zakładając nogę na drugą - Niedługo opuszczamy nasze aktualne lokum . Przykro mi .
- Po cholerę dzwonisz ? - warknął . Jaidon miał dużo słabsze nerwy ode mnie . Mogłoby się wydawać , że jest na odwrót , ale tak nie jest . Tylko przy Mirandzie stara się zachowywać spokój , bym to ja wyszedł na gorszego bliźniaka .
- Chcę Ci powiedzieć - zacząłem wolno , chcąc by brat jeszcze bardziej się zdenerwował - że widziałeś Mir ostatni raz . Nie odzyskasz jej - dodałem.
- Nie bądź taki pewien siebie braciszku -syknął - Jeszcze zobaczymy , z kim będzie - odpowiedział i rozłączył się . Ja zadowolony szybkim krokiem ruszyłem w stronę hotelu . Teraz zacznie się zabawa. Szkoda , że to zawsze ja wygrywałem .


Miranda
Zasypiałam już , kiedy usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi . Wzięłam książkę w dłonie i podbiegłam w stronę dźwięku . Przyczaiłam się za szafką na książki .
- Nie dałabyś rady tym nikogo osłabić , a już na pewno zabić - poczułam jak Luke wyciąga mi książkę z rąk - Idź spać Miradno - palcem wskazał w stronę sypialni .
- Gdzie byłeś ? - spytałam idąc w wskazany przez niego kierunek .
- Na dworze . Musiałem się przewietrzyć i pomyśleć gdzie teraz pójdziemy - otworzył laptop i ułożył go sobie na kolanach .
- Skąd masz komputer ? - zapytałam patrząc jak chłopak wpatruje się w ekran . Długo nie mruga ,ale gdy zaczynam się o niego martwić w końcu mi odpowiada.
- Zabrałem , nie martw się . Nic nam nie grozi -odparł - Na ten moment -wyszeptał .
- Dobranoc Luke - powiedziałam i przytuliłam się do dużej , miękkiej poduszki .
- Kolorowych - usłyszałam szept bruneta .

Emilia
- Gdzie ona jest ?! - krzyknął i popchał mnie wysoki chłopak - Gdzie do cholery!?
- Skąd mam wiedzieć ? Nic nie pamiętam ! - syknęłam z bólu , gdy chłopak kopnął mnie w brzuch .
- Nie kłam ! - do środka wszedł niższy chłopak . Brunet , o zielonych oczach .
- Pieprzony Beau Brooks - syknęłam pod nosem . Chłopak uśmiechnął się . Kucnął przede mną .
- Witaj ponownie Emilio - zakrył mi czymś usta . Nie mogłam się poruszać , a po chili moje powieki opadły i już się nie podniosły . Jedyne co zapamiętałam, to jego oczy . Znów muszę się od nich uwolnić .

Daniel
Jai ! - wrzasnąłem szukając bruneta po mieszkaniu - Brooks , do cholery ! - udałem się na górę . Tam również go nie znalazłem . Próbowałem się dodzwonić , ale to na nic . Nie odbierał , a teraz ma wyłączoną komórkę .
- Cholera - szepnąłem sam do siebie . Wyszedłem za budynek . Usłyszałem strzał . Teraz wiedziałem gdzie jest . 
- Znowu to robisz ? - powiedziałem widząc bruneta czyszczącego nóż z krwi . Na stole leżało mnóstwo narzędzi , którymi zadawał ból . Przerażało mnie to , co potrafił zrobić człowiekowi . Popierałem jednak jego słowa " Jeśli nie oni , to my będziemy leżeć w workach , a potem czuć nieludzki ból . " 
- Luke jest z Mirandą - powiedział , a raczej wymruczał pod nosem , jakby mówił sam ze sobą .
- To chyba dobrze , że ją znalazł - podszedłem do niego i położyłem dłoń na ramieniu .
- Nie! On nie ma prawa jej dotykać ! Jest moja ! Rozumiesz ?! Tylko moja ! - wrzasnął i rzucił nożem prosto w głowę martwego już mężczyzny . Ostrze wbiło się bez problemu , a z dziury pociekła rzeka krwi czerwonej jak płatki dojrzałej róży .
- Przecież Luke ją sprowadzi . Co powiedział ci podczas rozmowy ? Kiedy wracają ? - zapytałem , nie wiedząc ile ominęło mnie , gdy siedziałem i opiekowałem się siostrą Mirandy - Kumiko .
- Nie ... Luke z nią zostaje . Powiedział , że widziałem ją przed lotniskiem ostatni raz - odparł i wyciągnął z worka kolejne ludzie ciało . Kobieta oddychała . Była nie przytomna , ale żyła .
- Będziesz ja teraz torturował ? - spytałem zniesmaczony widokiem Jaidona , który ciągnie zakrwawione zwłoki mężczyzny na bok .
- Teraz ? - przytaknąłem - Nie - ulżyło mi - Jak się obudzi . Wtedy zacznę - zaśmiał się , usiadł na fotelu i dalej oczyszczał narzędzia z czerwonej cieczy .
- Postaram się ją dla ciebie odzyskać - powiedziałem . Jest moim przyjacielem i chcę , by był szczęśliwy . Przy Mirandzie był . Wtedy mniej ludzi doznawało cierpienia z jego dłoni .
- Pamiętasz może kto sprowadził Mir do nas ? Do mnie ? - zapytał nie patrząc na mnie , lecz wbijając wzrok w budzącą się kobietę .
- Luke - odpowiedziałem na jego pytanie .
- Właśnie Daniel . Luke ją sprowadził , więc ty nie masz szans żeby ją odzyskać - potem wyszedłem. Nie chciałem patrzeć jak Jai zdziera skórę z dziewczyny . Nie chciałem słyszeć jej krzyków gdy wydłubywał oczy i wybijał zęby . Nie wytrzymałbym widoku świeżej krwi lejącej się z jej ust , gdy pozbył się jej języka . Nie wytrzymałbym ....


Jak rozdział ?
Co sądzicie o zachowaniu Jaia ?
Luke vs. Jai
Komentujcie , bo żart na P.A.
może się spełnić :))

środa, 1 kwietnia 2015

Smutna informacja

Dziękuję Wszystkim za komentarze na tym opowiadaniu . Zostaje ono niestety zawieszone . Nie mam pomysłu na dalsze losy bohaterów . 
Dziękuję i (może) do zobaczenia !

sobota, 21 marca 2015

XXII

Jai
- Szefie ? - do mojego gabinetu wszedł Chris - Mamy informacje o Luke'u - dodał szybko . Gestem ręki zaprosiłem go do środka . Zaproponowałem by usiadł .
- Czego się dowiedziałeś ? - spytałem młodego chłopaka . Miał skończone 19 lat . Wbrew pozorom był świetny w grzebaniu w czyjejś kartotece , papierach czy  w informacjach o nim . Minęła godzina od mojego polecenia , by odnalazł bliźniaka .
- Widziano go ostatnio na lotnisku w Londynie . Miał nieduży plecak .  Prawdopodobnie posiadał broń . Zginęły dwie spluwy z magazynu oraz amunicja - zaczął - Pokierował się do domu klienta , do którego została pokierowana Miranda Hopens . Stamtąd odjechał autem klienta - później pokazał mi zdjęcie pojazdu oraz jego rejestracje .
- Dobrze się spisałeś . Czekam niecierpliwie na dalsze informacje o jego położeniu - poklepałem chłopaka po ramieniu dając mu znak " dobra robota " .
- Wysłałem za nim Króla i Kostkę - dodał szybko wstając z fotela .
- Dobrze. Jak tylko się czegoś dowiesz , powiadom mnie - otworzyłem mu drzwi.
- Oczywiście szefie - uśmiechnąwszy się opuścił mój pokój .

Siedziałem i patrzyłem się w zdjęcia Mirandy . Tęsknię za nią i martwię się . Niby miałem zamiar uprawiać z nią jedynie seks , ale coś coraz bardziej ciągnie mnie do niej . Zauważyłem to jakiś czas temu . Od kiedy zniknęła i nie mam jej przy sobie - jest mi źle . Smutno , nie mam na nic sił i ochoty. Wszystko wydaje mi się zbędne . Doskonale wiem , że samym myśleniem o jej osobie , nie sprawię , że zapuka do drzwi mojej sypialni i uwiesi mi się na szyi . Musze działać . W dodatku Luke . Nie mam pojęcia gdzie jest . Mogę się domyślać , że szuka Mirandy . Mógł już ją znaleźć . Może właśnie teraz ją dotyka ? Moją Mirandę .
- Szefie ! - usłyszałem głos Chrisa - Luke zgodził się rozmawiać . Dzisiaj o 20 . Zadzwoni do pana - powiedział . Luke chce rozmawiać ? Ciekawe co go do tego zmusiło . To podejrzane .

Luke
Wróciłem do sypialni , w której zostawiłem dziewczynę . Nadal siedziała plecami do mnie . Postanowiłem jej nie przeszkadzać . Miałem ogromną nadzieję , że spotkanie z siostrą przekona jej do mojej umowy . Chcę by została moją . Wtedy będę mógł jeszcze bardziej dbać o jej bezpieczeństwo i szczęście .
- Jesteś głodna ? - w końcu przerwałem rozmyślanie jej . Spojrzała na mnie smutna .
- Nie dotkniesz mnie bez zgody ? - powiedziała po kilku minutach wpatrywania się we mnie .
- Nie dotknę - odparłem stanowczo .
- Obronisz mnie ? - zadała kolejne pytanie . Przytaknąłem głową i powiedziałem ciche , lecz nadal stanowcze :
- Obronię - zbliżyłem się do niej i usiadłem obok . Miała zły w oczach . Chciałbym je zetrzeć jednak obiecałem , że jej nie tknę . 
- Zobaczę Kumiko ? - szepnęła . Ledwo ją usłyszałem . 
- Tak ... Zobaczysz , przysięgam - odparłem . Tak bardzo chciałbym przytulic ją do siebie . Otrzeć z każdej łzy . Musnąć po rozpalonym czole i złapać oraz nie puszczać jej delikatnej raczki .
- A więc zostanę z tobą - te słowa bardzo mnie ucieszyły . Chciałem skakać z radości , jednak uznałem , że zrobię to później .
- Zostać z tobą ? - pokręciła głową i przetarła dłonią czerwony nosek .
- To zrobię coś do jedzenia . Masz na coś konkretnego ochotę ? - zapytałem .
- Ma być dobre - zaśmiała się uroczo sięgając po pudełeczko z chusteczkami . Wyjęła jedną i przetarła nią twarz . Była śliczna . 
- Już zabieram się do roboty - odpowiedziałem i poszedłem do kuchni . Daniem był makaron z sosem pomidorowym . Oboje zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść posiłek nie odzywając się do siebie . Ona była skrepowana całą sytuacją i zgodzeniem się na moją umowę , a ja za bardzo się cieszyłem by powiedzieć coś więcej .


Miranda
Siedziałam na łózko czytając jakaś książkę , którą znalazłam na półce . Nadal nie mogę uwierzyć , że zgodziłam się zostać przy Brooksie . Obiecał mi jednak spotkanie z siostrą . Tego pragnę najbardziej. Oby nie okazało się , że Jai miał rację . Wtedy wszystko potoczyło się źle .
- Wychodzę , nie ruszaj się stąd - oznajmił Luke wchodząc do pokoju . Zdjął z siebie bluzkę . Mogłam podziwiać jego klatkę piersiową oraz tatuaże . Na całe szczęście nie zwrócił na to uwagi . Możliwe , że nie zauważył tego - oby . Zmienił koszulkę , nałożył czarną bluzę , której jedną trzecią część zasunął . Na głowie ułożył kaptur . Blond końcówki wystawały spod materiału .
- Gdzie ? jest już ciemno - powiedziałam zmartwionym głosem . Nie martwiłam się jednak o niego . Bałam się , że jak wyjdzie zjawi się Jai i zabierze mnie . Przy drugim bliźniaku czułam się lepiej . Nie był nachalny jak Jaidon .
- Zaraz wrócę , nie martw się - założył czarne buty - Nie idę daleko - podszedł do łózka i usiadł na nim .
- Nie bój się . Obiecałem , że cię obronię . I tak będzie . Nikt cie nie dotknie - uśmiechnął się - Miranda .. - zerknęłam na niego - Mogę ? - nie wiedząc czemu przytaknęłam głową . Chciałam zobaczyć co zrobi . Czy mam się obawiać jego dotyku .
- Nie będzie bolało - zbliżył swoją twarz do mojej i lekko , prawie niewyczuwalnie musnął swoimi miękkimi ustami moje czoło .
- Tylko nie ucieknij - patrzyłam jak chłopak odchodzi . Słyszałam jak zamyka drzwi na klucz .


I jak ? :D
Jai vs Luke ?
Czytasz ?
Skomentuj !


poniedziałek, 16 marca 2015

XXI

Przez godzinę próbowałam zrozumieć to co powiedział mi Luke . Jak to jestem jego ? Z tego co pamiętam , a raczej pamięć mam dobrą , to " należę " do drugiego z bliźniaków . Ten z kolczykiem w wardze na szczęście gdzieś wyszedł . Mogłam sobie w spokoju i zupełnej ciszy pomyśleć o tym , co teraz zrobię . Nie udało mi się uciec . Emila może już nie żyć . To wszystko przeze mnie ! Mogłam nie marudzić i wziąć się w garść . Byłybyśmy już daleko . Daleko od Brooks'ów i od całej reszty . Mnie jednak bardzo interesowały piękne , zielone oczy . Jestem pewna , że to on .
- O czym tak myślisz ? - usłyszałam za sobą głos Lukea . Starałam się go ignorować . Ten jednak nic sobie z tego nie zrobić . Poczułam jak materac za mną ugina się . Byłam w silnych objęciach bruneta , który położył głowę na moim ramieniu .
- Co ty robisz ? - spytałam cichutko . Czy mnie onieśmielał ? Bardzo . Był nieprzewidywalny . Był ogromną zagadką . Tajemnica , która postaram się rozwiązać .
- Jesteś teraz moja - cmoknął mnie w skroń - Nie oddam cię bratu . Uciekniemy mu . Zobaczysz , będziesz ze mną szczęśliwa . Musisz jednie być mi posłuszna bez względu na sytuacje . Wtedy będziesz bezpieczna - szepnął mocno mnie otulając swoimi ramionami . Skupiłam się na jego tatuażach pokrywających lewą rękę . Nie dałabym rady spojrzeć mu w oczy
- Może ja nie chcę być z tobą , tylko z Jaiem ? - to na pewno go zabolało .
- Jestem tego świadomy - odparł krótko . Zaskoczył mnie . Spodziewałam się wybuchu emocji . Krzyków i ponownego bólu nadgarstków . On zachował spokój.
- To z nim spędziłaś więcej czasu . To normalne , że wolisz jego niż mnie . Nie wierze jednak , że chcesz zostać z którymkolwiek z nas - uśmiechnął się . Czy miał rację - oczywiście .
- Wiem , że chcesz się zobaczyć z Kumiko - dodał . W końcu spojrzałam w jego oczy . Były
jasno-brązowe . Oddychał spokojnie .
- Tak , nie odkryłeś niczego nowego . Chcę tego od samego początku - odwróciłam wzrok .
- Wiem , ale jeśli ze mną zostaniesz .. - mój wzrok ponownie trafił na chytrze uśmiechającego się bruneta .
- Chyba śnisz , nie ma mowy . Ucieknę . Uciekłam Jaiowi , od ciebie też się uwolnię - odparłam nie dając mu skończyć .
- Tak , uciekniesz , a ja cię znowu złapię . I tak w kółko i w kółko - zaśmiał się - Nie przerywaj mi więcej księżniczko - mruknął przy moim uchu . Po ciele przeszły dreszcze . Co się dzieje ? Dlaczego tak reaguję ? Może się przeziębiłam ?
- Jak już wspomniałem . Gdy ze mną zostaniesz , bez zamiaru ucieczki , za pewnie ci bezpieczeństwo , nie zrobię nic bez twojej zgody i ...- przerwał na moment - spotkasz się z siostrą .
- Łżesz ! - wrzasnęłam - Nawet teraz obmacujesz mnie ! Nie pozwoliłam ci na to - krzyczałam wyrywając się z jego uścisku . On również się poderwał i teraz stał przede mną . Był o głowę wyższy.
- Jai ... On mówił , że kłamiesz - powiedziałam przypominając sobie jedną z naszych rozmów.
- Posłuchaj - zaczął oschłym głosem - Jak mi na kimś zależy , to nie kłamię . Chcę , byś była przy mnie . Obiecuję , że już więcej nie dotknę cię bez twojej zgody . Obronię cię przed wszystkim i wszystkimi , którzy będą ci grozić - zatrzymał się - A spotkanie z Kumiko masz gwarantowane . Jeśli mi nie wierzysz , to znaczy , że wierzysz we wszystko co Jai ci powie . Tak naprawdę to on jest podłym kłamcą . Już od dzieciństwa taki był ! Zawsze mi coś obiecywał , a potem udawał , że zapomniał i kazał się odpieprzyć . Umie manipulować ludźmi . Żałuję , że dałem sobą pomiatać . Już jako dzieciak powinienem się mu postawić . Jednak ja byłem łagodny - ponownie przerwał - Miranda - szepnął - Obiecuje , nie ! Przysięgam , przysięgam ci , że jeśli zostaniesz przy mnie , spotkasz się z Kumiko . Przysięgam - wyszeptał .
- Mam jakaś gwarancję ? - powiedziałam po dłuższej chwili milczenia .
- Nie - odparł - Nie masz nic poza uwierzeniem mi . Musisz wybrać komu uwierzysz . Jaiowi , czy mi. Przypomnę , że ja jako pierwszy wyszedłem z tą propozycją .
- A jeśli się nie zgodzę ? - zapytałam ciekawa .
- Wtedy nie zobaczysz się z siostrą . Zamknę cię i czy będziesz tego chciała , czy nie , zostaniesz ze mną - odpowiedział i wyszedł z pokoju .


Hejo !
Zaskoczeni ?
" Przecież dzisiaj poniedziałek !"
A no taka niespodzianka :D
Jak się Wam podoba ? ;)
Luke czy Jai ?

sobota, 14 marca 2015

XX

Miranda leżała na zdartej , brązowej sofie . Była taka piękna , ideał . Tylko ja jestem tym , który zasługuje na nią . Nawet jeśli ktoś byłby lepszą partią - nie oddałbym jej . Najprędzej bym ją zabił , a ciało ukrył . Nikt prócz mnie jej nie zdobędzie . Jeśli kocha , lub pokocha kogoś innego - nie odpuszczę . Zastąpię jego miejsce w jej sercu .
- Dobrze , że jesteś leciutka , bo miałbym problem - powiedziałem biorąc ją na ręce i zwinnie wychodząc przez okno . Nie mogłem przestać na nią patrzeć i uśmiechać się .W końcu ją mam . Tylko dla siebie . Ja jestem jej , a ona moja . Już na zawsze .
- Będę o ciebie walczył , księżniczko . Nawet z własnym bratem - dodałem mocniej przyciskając ją do swojej klatki piersiowej . Bałem się , że może być to jeden z moich snów , które miałem od pierwszego ujrzenia tej słodkiej brunetki .

Położyłem ją na miękkim łóżku i otuliłem puszystą kołderką . Byliśmy teraz w hotelu . Nie miałem problemu z rejestracją . Całe szczęście , że moja dama się nie obudziła . Zrobiłaby mi awanturę i wszystko poszłoby na marne .
- Choć tu skarbie - powiedziałem i delikatnie podniosłem jej główkę . Chciałem zobaczyć czy nic się jej nie stało . Bardzo mocno dostała . Na szczęście to nic poważnego . Może się zrobić siniak . Bałem się , że znajdę tam guz czy niebezpieczną ranę . Nic takiego jednak się nie stało .

Postanowiłem odświeżyć się i przebrać w lepsze ubrania , które miałem w swoim plecaku . Dobrze , że wyjąłem go z auta . Pragnę by obaczyła mnie w nienaruszonym stanie , a nie w mokrych i ubłoconych ubraniach . Świeży i pachnący zamówiłem obiad dla nas obojga . Miałem nadzieję , że dziewczyna niedługo się obudzi .

Miranda
Obudził mnie ogromny ból . Nie pamiętam nic . Tylko ... Tylko te oczy . Delikatnie podniosłam się i podparłam na łokciach . Leniwie otworzyłam oczy . Promienie słoneczne od razu je podrażniły i sprawiły , że zamknęłam je ponownie . Usiadłam wyprostowana i przetarłam okolice oczu . Mogłam je w końcu otworzyć . Znajdowałam się w bardzo jasnym i eleganckim pomieszczeniu . Leżałam na cudownym łóżku , a przykryta byłam mięciutką pościelą . Wszystko pięknie , gdyby nie jedna osoba , która sprawiła ,że moje serce chciało wyskoczyć .
- Jai ?! - chłopak odwrócił się , ponieważ stał do mnie tyłem . Wtedy wystraszyłam się jeszcze bardziej . Ta morda . 
- Dzień dobry Mirando - podszedł do mnie i usiadł obok - Jak się czujesz ? Boli cię głowa ? Posiłek na nas czeka . Może jednak chcesz się najpierw odświeżyć ? - pytał , a ja nic nie mogłam z siebie wydusić . W pewnym sensie dziękowałam, że to tylko Luke . Tylko ? Jai by zaczął mnie molestować , a drugi bliźniak jak widać nie jest zły . Chyba .
- Kochanie ? - powiedział i dotknął mojego ramienia .
- Co ty pierdolisz ? - strzepałam jego rękę . Jakie kurwa kochanie ? 
- Wiem , że możesz być zła , wściekła , ale teraz jesteś ze mną . Nie z Jai'em . Jesteś moja i tylko moja - usiadł bliżej mnie i po chwili byłam w jego uścisku .
- Nie jestem rzeczą , którą możecie się wymieniać ! - wrzasnęłam i próbowałam się wydostać .
- Dobrze już ,dobrze - zabrał swoje łapska z mojego ciała . 
- W łazience masz świeże ubrania - powiedział , a się zdziwiłam - Spokojnie . Nic nie zrobię , a ubrania wziąłem od ciebie z pokoju .
- Dupek - syknęłam i powoli ruszyłam na drzwi wskazane przez bruneta .

Luke
Wiedziałem , że będzie wkurzona . Jak ją przytuliłem czułem iż ona tego nie odwzajemni , ale nie żałuję , że spróbowałem . Miałem przez chwile cały swój świat w rękach . Nie pozwolę jej odejść . Będę wszędzie gdzie ona . 
Czekałem na Mirandę . Trochę się martwiłem , że długo nie wychodzi , ale to dziewczyna . W dodatku dużo przeżyła . Gdybym ja je znalazł nic by się nie stało . Niestety , wyprzedzono mnie . 
- Ładnie pachnie - usłyszałem jej piękny , anielski głos .Mógłbym go słuchać i słuchać , bez końca . Wpadłeś , Luke - pomyślałem . 
- Smacznego - uśmiechnąłem się . Ona nie odwzajemniła tego - mogłem się spodziewać . Będę dążył jednak , aby chciała być ze mną . 

Po posiłku czekała nas rozmowa . 
- Możesz wytłumaczyć mi , co tutaj robię ? Z tobą ?! - powiedziała . Westchnąłem i zacząłem mówić:
- Szukałem cię i jak znalazłem to przyniosłem tutaj . Tyle , to chyba nic złego . Ciesz się , że cię stamtąd zabrałem .
- Może byłoby mi tam dobrze z ...Gdzie Emilia ?! - krzyknęła zaniepokojona - Co jej zrobiłeś dupku!? Gdzie ona jest ?! - wrzeszczała i biła mnie po klatce piersiowej .
- Uspokój się ! - chwyciłem jej nadgarstki i mocno ścisnąłem - Nie.Krzycz.Na.Mnie. 
- Co jej zrobiłeś ?! - jeszcze mocniej zacisnąłem swoje dłonie - Au...To boli !
- Nie.Krzycz.Na.Mnie - powtórzyłem , a dziewczyna poddała się i już nie wrzeszczała - No . Usiądź i ani słowa ! - wykonała moje polecenie . Widziałem jak masuje obolałe nadgarstki . Koch... Zależy mi na niej , ale nie pozwolę by kobieta , drobniejsza , mniejsza i słabsza mną rządziła i krzyczała na mnie . 
- Zostawiłem ją - odparłem , a ona już chciała coś powiedzieć jednak odpuściła sobie gdy spojrzałem na jej dłonie , które były lekko posiniaczone - Ty byłaś dla mnie cenniejsza . Poza tym , nie dałbym rady unieść was dwie i przytargać aż tutaj . Uwierz , że też mam limit siły , a tropienie was nie należy do łatwych rzeczy . W dodatku na trudnym terenie . I kurwa lało jeszcze ! - podniosłem się i rzuciłem w nią - To chyba twoje , prawda ? - zaśmiałem się na widok dziewczyny oglądającej swojego buta .
- Śmiesznie wyglądało , jak szłaś w samej skarpetce - ona zrobiła przerażoną minę .
-Byłeś tam ? 
- Byłem - usiadłem obok - Posłuchaj mnie - spojrzała na mnie - Teraz jesteś moja .Nie Jaia . Moja . Zapamiętaj to .




Komentujcie ! :(
Jak rozdział ? :)
Wolicie Jaia czy Lukea ?