sobota, 31 stycznia 2015

XIII

- Poczekaj ! - usłyszałam krzyk za sobą . Odwróciłam się i ujrzałam idącego za mną Luke'a .
- Czego chcesz ? - warknęłam. Nie chce oberwać za to , że ten dupek nie daje mi spokoju . Brakowało mi jeszcze awantury z Jai'em .
- Jai cię woła . Choć księżniczko - wziął mnie za dłoń i pociągnął za sobą . Po chwili stałam przed czarnymi drzwiami .
- Wiesz , że łatwiej byłoby ci się z nim przespać ? - zaśmiał się .
- Pff , nie mam zamiaru oddać się byle komu - odwróciłam wzrok .
- Czyli dziewica ? - zachichotał - No nieźle . Jak cie dorwie , to nie wypuści . Właź - warknął , otworzył drzwi i wepchnął mnie do środka . Potem usłyszałam ich trzask .

Rozejrzałam się po pomieszczeniu . Było ono ciemne . Gdzieniegdzie na ścianach była biała farba . Kanapa i fotele zostały wykonane z czarnej jak smoła skóry .
- Dzień dobry królewno - usłyszałam . Przede mną , na jednym z foteli siedział uśmiechnięty Jai . Jego nogi spoczywały na drewnianym , lśniącym biurku .
- Co mam zrobić ? - spytałam patrząc na niego . Chłopak wstał , powoli podszedł do mnie i dał do ręki jakąś torbę .
- Najpierw ubierz to - powiedział .
- Po co ? Co każesz mi zrobić ? Chcę wiedzieć - pytałam trzymając już torbę w dłoniach .
- Przebieraj się ! - warknął , a jego oczy z koloru brązowego stały się czarne . Był zły , on cały czas jest zły .
- To ja pójdę do łazienki - odwróciłam się , chciałam wyjść lecz zostałam zatrzymana , przez silną , umięśnioną dłoń bruneta .
- Tutaj , nałóż to tutaj - mruknął i z powrotem usiadł na fotelu .

Czułam się dziwnie kiedy musiałam zdjąć ubranie z siebie . Cały czas wzrok mężczyzny był utkwiony na mojej osobie . Wstydziłam się swojego ciała . Byłam gruba ,blada . Nic atrakcyjnego prawdę mówiąc . Brunetowi jednak sprawiał ogromną przyjemność patrzenie na mnie . Przynajmniej jedno jest zadowolone . Później z torby , która dał mi Jai wyjęłam czarne , obcisłe rurki . Miałam problem z nałożeniem ich na swój tłusty tyłek , lecz po kilku minutach zadowolona z siebie mogłam zasunąć je i zapiać guzik . W opakowaniu była jeszcze biała koszula , która uwydatniała mój duży biust . W środku znajdowały się jeszcze czarne , błyszczące szpilki .
- Piękna jesteś - usłyszałam kiedy nakładałam na siebie czarną marynarkę - I tylko moja - dodał . Usłyszałam jak wstaje i ponownie podchodzi do mnie . Czułam jego ciepłe dłonie na swojej talii . Zostałam przysunięta do jego umięśnionej klatki piersiowej .
- Spójrz na mnie - rozkazał . Niechętnie wykonałam rozkaz .
- A teraz mnie pocałuj - mruknął przy moim uchu - Na co czekasz ? - po chwili jednak był zdenerwowany .
- Miranda , wykonaj mój rozkaz i pocałuj mnie - jego twarz była niebezpiecznie blisko mojej - Teraz.
- N.. Nie - pisnęłam . Byłam wystraszona . czekałam na jego ruch .
- Posłuchaj mnie ślicznotko - zaczął spokojnie , co mnie bardzo zdziwiło . Myślałam , że mnie pobije , zacznie krzyczeć . A tu taka niespodzianka .
- Zapomnij , że stąd uciekniesz . Myślisz , że nie wiem o twoich spacerach ? Ha! - teraz moje ciało zesztywniało . On wiedział .
- Możesz sobie marzyć , kochanie . Ja jednak mam co do ciebie ogromne plany . Podniecasz mnie , sprawiasz , że czuję się przy tobie dobrze . Jestem bardzo cierpliwy , jednak wszystko ma swój koniec . Moja cierpliwość też . Więc albo pocałujesz mnie teraz , sprawiając , że stanie się to w miłej atmosferze i być może będzie przyjemnie również dla ciebie , albo przechodzimy do twojego zadania , a jak tylko je wykonasz , to zabieram cię do sypialni . Wybór , jest twój kochanie -  odsunął się ode mnie .

Na kilka minut zapadłą cisza . Nie chcę , żeby zrobił mi krzywdę . Boję się jego . Mam na ten moment tylko jedno wyjście .
- Jai - pisnęłam . Chłopak odwrócił się . Ja złączyłam nasze usta .Jego ręce znalazły się na mojej tali i przyciągnął mnie nimi do siebie. Moje ręce owinęły mu się na karku, a palce wplotły się w jego włosy. Z czasem nasze wargi zaczęły ze sobą współpracować, całowaliśmy się coraz namiętniej. Delikatnie przejechałam językiem po jego wargach. Odpłacił mi tym samym po czym wsunął język w moje rozchylone wargi. Nigdy nie nie sądziłam , że pocałowanie go , sprawi mi tak ogromną przyjemność . Był to mój pierwszy pocałunek i muszę przyznać , że był on w stu procentach udany .
- Chyba nie było tak źle , co ? - zapytał oblizując wargi . Ja zarumieniłam się , co nie było w planie . To nie miało mi się podobać . Nie , nie , nie !
- No dobrze , teraz jest mi cię żal wysyłać do Londynu , ale muszę - powiedział - Tu masz nasz towar , który musisz przenieść do Londynu .  Dam ci namiary , bilety we obydwie strony oraz pieniądze . Twoim zadaniem jest tylko przedostanie się z tą małą paczuszką do Brytanii . Proszę - podał mi potrzebne rzeczy - Na lotnisku w Anglii będzie czekał na ciebie Mike .  To właśnie jemu oddasz towar . Tu masz jego zdjęcie - zakończył .
- Co jest w środku ? - spytałam zaciekawiona .
- To nie dla małych dziewczynek , słońce - musnął mój policzek - Obiecuję , że jak tylko wrócisz , spędzimy z sobą cudowny dzień i noc . Przysięgam - przejechał swoją dłonią po moich pośladkach - Nie radzę ci jednak kombinować myszko . Mam cię cały czas na oku . Jeśli oddasz to komuś innemu , to nie tylko my wpadniemy , ale ciebie także spotka kara . Podwójna .

Po godzinie byłam na lotnisku wraz z Luke'iem i Jai'em . "Mój" bliźniak szedł ze mną trzymając moją dłoń , a drugi człapał za nami niosąc moją walizkę . Nie byłą ona duża , ale sprawiała mu trochę kłopotów .
Stanęliśmy przed wejściem . Jai przysunął się do mnie  i lekko nachylił tak , że dzieliło nas kilka centymetrów .
- Będę tęsknić - mruknął do mojego ucha - Mam nadzieję , że lot nie sprawi ci kłopotów . Nie wiem , co bym począł gdyby ktoś cię skrzywdził - dodał .
- Dobra , idę - odsunęłam go od siebie .
- Poczekaj , pocałuj mnie jeszcze raz - ponownie uwięził mnie w swoich silnych ramionach - Proszę - dodał i delikatnie musnął moje usta . Ja oddałam gest i oplotłam jego szyję swoimi dłońmi , które trzęsły się . Jeszcze nigdy z żadnym chłopakiem nie byłam tak blisko .
- Wracaj szybko - musnął je jeszcze raz i wypuścił . Wzięłam od jego bliźniaka walizkę . Widziałam jak krzywo patrzył na mnie i na Jai'a . Nie przejmowałam się tym jednak . Mam zadanie do wykonania .

" You've got to risk it to get the biscuit "


Hejo!
Jak tam ?
Kto ze mna zaczyna ferie ?! :D
Czemu nie komentujecie ? :(
Trochę mi smutno z tego powodu :((
Do nn ! :)

sobota, 24 stycznia 2015

XII

- Mówiłem ci już , że jesteś śliczna ? - zagadał do mnie Jai , którego dłoń znalazła się na moim udzie. Minęły już dwa tygodnie odkąd jestem w tym miejscu . Każdego dnia jadłam wyśmienitej jakości dania . Nosiłam na sobie ubrania najlepszych marek świata . Od czasu do czasu byłam u kosmetyczki lub w spa by odreagować , jak to mówi Jai , trudy każdego dnia . Zmieniłam się . Oczywiście jeśli chodzi o wygląd , bo w środku nadal jestem ta samą Mirandą jak dwa tygodnie przedtem , jak rok wcześniej . Prócz wyglądu zewnętrznego nic się nie zmieniło .

Jai myśli , że odpuściłam i zostanę z nim jak długo będzie tego chciał . Myli się jednak. Każdego ranka , kiedy wszyscy smacznie i tardo śpią , ja zaglądam w każdy , nawet najciemniejszy zakątek tego domu . Odkryłam kilka nowych korytarzy jak i pokoi . Niestety duża z odnalezionych mi jest zamknięta . Nie mam siły aby je odtworzyć . Klucza też nie mam . Możliwe jest nawet to , że klucze zaginęły . Przede mną jednak jeszcze trzy czwarte domu . Jest ogromny , a każdego dnia mam tylko godzinę lub dwie aby wstać , wymknąć się niezauważalnie i dojść do miejsca gdzie ostatnio skończyłam jak i również na drogę powrotną .

Co do moich relacji z mieszkańcami mojego więzienia , to nie wiele się zmieniło . Z mojej strony przynajmniej . Jai jak zawsze się do mnie przystawia i obsypuje komplementami . Nie pozwalam mu jednak na dotykanie moich miejsc intymnych . Jedynie co może zrobić , to dotknąć mojego uda , co aktualnie robi , oraz wziąć mnie za rękę . Na inne gesty z jego strony reaguję paniką , wewnętrzną , bo nigdy nie wiem , co chce zrobić . Oczywiście moje zdanie ma głęboko , gdzie słońce nie dochodzi , wiec nie przestrzega moich zasad i często masuje mój policzek , czy też przechodząc obok mnie klepnie po pośladkach . Nie podoba mi się to , ale nie zamierzam go denerwować . Jest bardzo spokojny i cierpliwy , bo myślałam , że po takim czasie będzie oczekiwał czegoś znacznie większego . Mam na myśli seks , czy też pocałunki . Jednak on cierpliwie czeka . Może to cisza przed burzą ? Może któregoś dnia obudzę się z zaklejonymi ustami , przywiązana do łóżka , a on zacznie mnie gwałcić ? Muszę być czujna , dlatego śpię jedynie 5 godzin .

Luke nadal jest tym samym dupkiem . Ciągle za mną chodzi kiedy nie siedzę z Jaiem. Komplementuje mnie również jednak znacznie rzadziej , co wiązać może się z tym , że boi się reakcji bliźniaka . Też bym się bała na jego miejscu . Od tygodnia Jai jest strasznie surowy wobec swoich wspólników . Jeśli któryś się mu postawi , co jest rzadkie , od razu wyciąga konsekwencje . Kiedyś Luke przyprowadził młodego , przystojnego bruneta , który nadal należny do ich gangu . Już na samym początku widać było , że nie podoba się Jaiowi . Tego samego dnia co przyszedł już otrzymał karę , bo z tego co mi wiadomo , to patrzył się na mnie w sposób , który nie odpowiadał "mojemu" Brooks'owi .

Daniela unikam . czasami spytam się , co dzieje się z moją siostrą . To tyle jeśli chodzi o nasze kontakty . U mnie jest na straconej pozycji i nigdy mu tego nie wybaczę .

- Jesteś najpiękniejszą kobietą na ziemi - brunet lekko pocałował moje kolano . Na skórze pojawiła się gęsia skórka , a mi zrobiło się zimno . Dreszcz przeszył całe moje ciało .
- Mam dla ciebie zadanie , księżniczko - powiedział i usiadł blisko mnie , po czym objął ramieniem .
- Zapewne coś co mi się nie spodoba - szepnęłam odwracając twarz w przeciwną stronę .
- Zgadłaś . Jesteś jednak dzielną dziewczynką i poradzisz sobie - powiedział i cmoknął mnie po ramieniu .
- A jeśli nie chcę tego robić ? - spytałam cichutko .
- Masz jedno wyjście - odparł szepcząc tuż przy moim uchu .
- Jakie ? - spytałam z nadzieją .
- Seks kochanie - musnął mój policzek .
- Nigdy - odparłam odpychając go od siebie . Byłam pewna , że to powie , jednak nadzieja umiera ostatnia . Moja umarła .
- A więc jutro zaczynasz , skarbie - powrócił do normalniej barwy głosu . Wstał i wyszedł .

Kumiko
Już dwa tygodnie bez niej . Bez mojej siostry , która przepadła bez śladu . Od 14 dni włóczę się po mieście . Nie wracam na strych . Tam jest zbyt dużo rzeczy związanych z nią , a ja muszę znaleźć jedzenie . Aby przeżyć , by mieć siły by ją odnaleźć . Jak zagubiony skarb . Wiem , że gdzieś tu jest . Wiem , że nie odeszła zbyt daleko . Wiem , to . Wiem .


" Belive in yourself or no one will belive in you "*



* - na koniec każdego rozdziału cytat Janoskians :)
 Hej , cześć , siemanczko !
Jak rozdział ?
Wybaczcie , ale teraz 
rozdziały będą 
RAZ w tygodniu :(
Do zobaczenia ! :)

niedziela, 18 stycznia 2015

XI

- Ty skurwielu ! - krzyczałam i szarpałam Daniela za bluzkę - Jak możesz z nimi spiskować !?
- Miranda uspokój się - złapał mnie w końcu za dłonie , popchnął na ścianę i spojrzał prosto w oczy .
- Skurwiel - oplułam mu twarz - Nie wierzę ,że to zrobiłeś .
- Tu ci będzie dobrze , Jai się tobą zajmie , a o Kumiko się nie martw - powiedział chcąc mnie uspokoić . Na marne .
- Ty się nią zajmiesz , co ?! - krzyknęłam .
- Bardzo ją lubię i nie pozwolę by stała się jej krzywda . Ciebie też nie pozwolę skrzywdzić , dlatego tu jesteś - powiedział spokojnie . Nie poluzował jednak uścisku i dalej wpatrywał się mi w oczy .
- Ha ! - zakpiłam - Jai cały czas mnie krzywdzi . Każe mi robić rzeczy , na które nie mam ochoty , a potem zadaje mi ból . Doskonale ! Dzięki Daniel ! - powiedziałam z ironią .
- Jai , jest bardzo zazdrosny i specyficzny oraz łatwo wyprowadzić go z równowagi , ale swojej kobiety nie da skrzywdzić . Żaden inny facet cię nie dotknie póki jesteś z nim .
- Ale ja nie chcę być z nim ! Chcę wrócić do siostry , obiecałam ją chronić , a nie udawać dziwkę jakiegoś bandyty i mordercy !
- Będąc tu chronisz ją doskonale . Gdyby ciebie tu nie było , była by tu ona . Jai chciał mieć którąś z was . Padło na ciebie . Gdyby Luke'owi nie udało się przyjechać z tobą , to zabrałby się za Kumiko i teraz miałabyś problem jak ją uwolnić - powiedział i jego uścisk zmniejszył się - Kumiko naprawdę włos z głowy nie spadnie . Przysięgam Mira .
- Dla ciebie Miranda dupku -warknęłam - Nigdy ci nie wybaczę , że wplątałeś mnie i Kumiko w to gówno ! Nie jestem panną na pocieszenie - dodałam .
- Ja tylko pomogłem przyjacielowi - bronił się .
- Dając mu nasze dane osobowe , pomagając w schwytaniu ? Jesteś skurwielem Daniel !
- Wiem , dobrze !? - podniósł głos i spojrzał na mnie ponownie - Byłem mu winien przysługę Uratował mi życie ! Gdyby nie on , to nie byłoby mnie tu !
- Wtedy i mnie też by tu nie było - odparłam i poszłam do pokoju .

Cały dzień przesiedziałam sama .Nie zeszłam nawet na kolację pomimo tego iż byłam głodna , a burczenie brzucha słuchać było zapewne w całym budynku . Było mi smutno , źle i uważałam , że moje życie jest skończone . Człowiek , którego miałam za przyjaciela oszukał mnie , zdradził . Nie wybaczę mu tego . Jest zakłamanym skurwielem , dla którego liczy się własne dobro i nic więcej . gdyby postawił się Jai'owi , to wpadłby na jego czarną listę , a tego Daniel na pewno nie chce . Dlatego stał się jego pieskiem .

- Cześć piękna - do mojego pokoju wszedł Luke . Myślałam , że ten dzień i tak jest do dupy , lecz teraz stał się jeszcze gorszy . Nadal czuję do niego niechęć . Sam się do mnie przykleił , a przy bracie udawał niewiniątko .
- Pomyślałem , że jesteś głodna , skarbie - podsunął mi pod nos talerz z jedzeniem .
- To źle pomyślałem - odsunęłam go od siebie .
- Nie możesz się odchudzać . Jai lubi mieć za co złapać i czym się pobawić w łóżku . Poza tym , ja też i uważam ,że jak trochę przytyjesz to tylko na dobre ci i jemu wyjdzie , kochanie - ponownie talerz znalazł się obok mnie .
- Nie.Jestem.Głodna-powiedziałam drugi raz .
- Jak chcesz , ale Jai nie będzie ...
- Mam w dupie jego zdanie ! - warknęłam nie myśląc co i do kogo mówię . To Luke , on zaraz poleci do Jai'a i o wszystkim mu opowie , plus wymyślone przez siebie historyjki .
- Ojć , mała - położył swoją dłoń na moim udzie - Nie mów , że jesteś zła na mnie za ten mały wypadek i kilka kłamstewek - posuwał nią w górę w dół oraz od czasu do czasu jeździł tworząc dziwne znaki .
- Królewno ... Gdybym się przyznał , że cię dotknąłem , bo Jai by mnie wykastrował . Tobie nic nie zrobił . Przynajmniej nic takiego jakby mógł zrobić mi . Jesteś dla niego ważna , jedyna ... Jak na ten moment - ostatnie zdanie wypowiedział bardzo cicho myśląc , że go nie słyszałam .
- I tak stąd ucieknę - warknęłam strzepując jego dłoń , która i tak powróciła do kreślenia przedziwnych wzorów na moim udzie .
- A on i tak otrzyma cię z powrotem . Możesz uciekać . Jai jednak nie da ci żyć . Nie da żyć nikomu związanemu z tobą dopóki nie wrócisz do niego . Zrozum to , uciekając podniecasz go jeszcze bardziej , co równa się z tym , że on chce cię mieć jeszcze bardziej - jego dłoń opuściła moją skórę . Luke wstał i podszedł do drzwi .
- Dobranoc królewno . Jutro twój pan dobrze się tobą zaopiekuje - uśmiechnął się łobuzersko i wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą ze swoimi myślami .

Luke ma rację . Jeśli będę podejmować próby ucieczki , to groźniejszy Brooks może zabrać się za Kumiko chcąc mnie abym wróciła . Wpadłam . Moje życie zależy od mordercy , dla którego jestem zwykłą zabawką . To chyba koniec . Koniec dla mnie . Jestem skazana na codzienne tortury psychiczne i fizyczne .


„Believe in yourself or no one will belive in you”





Mam nadzieję , że się podoba i widzimy się jutro :)

Wybaczcie mi to opóźnienie ,ale musiałąm się uczyć bo jutro walczę o 4 z fizyki :3

Paaaa .!

sobota, 10 stycznia 2015

X

 Siedziałam w zadymionym pomieszczeniu ubrana w zaledwie w czarną bieliznę i równie ciemny , lekko prześwitujący , cienki szlafroczek . Inne dziewczyny były ubrane dużo bardziej wyzywająco . To nie było w moim stylu , ale Jai sprzeciwiał się temu bym ubrała normalne ciuchy . On sam i reszta mężczyzn mieli na sobie jedynie spodenki , w których byli w jacuzzi .

 Jak już wspomniałam , wszędzie roiło się od dymu . Było go coraz więcej . Utlenione blondynki miały na sobie coraz mniej ubrań . Cały czas kręciły się wokół krocza mężczyzn w pomieszczeniu . Oni zaś delektowali się paleniem . Nie wiem co to było za urządzenie , jednak już za nim nie przepadam . Produkuje taką ogromną ilość dymu , że aż oczy łzawią . W dodatku miesza się z zapachem alkoholu , co powoduje okropną mieszankę .
- Kochanie , podejdź do mnie - po chwili usłyszałam rozkaz Jaia . Nie chciałam awantury . Był bardzo agresywny już jako trzeźwy , a teraz poczułam , że wypił i to chyba za dużo .

 Brunet objął mnie ramieniem , przysunął do siebie i pocałował w policzek . Szepnął mi później do ucha : " Ślicznie wyglądasz " . Później przysunął mnie jeszcze bliżej siebie . Ne lubiłam siedzieć tak blisko nieznajomego człowieka .  W dodatku pełnego alkoholu i szczypiącego dymu . Cały czas mnie całował i stawał się z każdą minutą bardziej pewny siebie . Byłam sparaliżowana i nie przytomna . Do czasu gdy zaczął dobierać się do mojej bielizny .
- Zabieraj te łapy ! - uderzyłam go w ręce . Był to chyba błąd , bo chłopak poderwał się z miejsca , wziął mnie na ręce i pobiegł po schodach do " mojego pokoju " . Tam rzucił , dosłownie , mnie na łózko . Zaczął się rozbierać .
- Na co czekasz ? Zdejmuj te łaszki , kochanie - powiedział i seksownie się uśmiechnął .
- Tobie już dzisiaj starczy Jai - podniosłam się i powoli , nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów podeszłam do niego . Oparłam swoje dłonie na jego ramionach . Chciałam delikatnie dać mu do zrozumienia , że nie będę jego zabawką . Nie zamierzam z nim spać . Nigdy .
- Posłuchaj kochanie - oplótł swoje silne dłonie wokół mojego ciała . Przysunął mnie blisko siebie i patrzył prosto w oczy .
- Pozwolisz , że to ja zdecyduję , ile mogę wypić . Poza tym , nie ważne ile bym wypił . Seks ze mną i tak cię nie ominie . Chcę cię tu , teraz i nic i nikt mnie nie powstrzyma . Już na pewno nie ty , mała , krucha , nieśmiała dziewczynka - popchnął mnie na skutek czego ponownie znajdowałam się na łóżku .
- Chyba się nie zrozumieliśmy . Miałaś się pozbyć ubrań . Dam ci szansę - zaczął się do mnie zbliżać - Albo zrobisz to teraz sama , albo ja to zrobię . Teraz . Masz wybór , kochanie - uśmiechnął się tryumfalnie . Nie dałam za wygraną . Nie prześpię się z nim .
- Nie i nie . Jai , nie jestem jakąś dziwką ! - wrzasnęłam odpychając go od siebie . Był zdezorientowany i mogłoby wydawać się , że zaraz wstanie i uderzy mnie lub zacznie krzyczeć i zadawać ból ściskając za ramiona czy nadgarstek , jak to miał w zwyczaju . On zaś delikatnie podniósł się z łózka . Podszedł do mnie i ponownie objął rękoma .
- Dlaczego taka jesteś ? Chcę miło spędzić z tobą czas , a ty wszystko psujesz . Dlaczego ? - zapytał , z prawdopodobnie udawanym , smutkiem w czach .
- Bo ja stąd wyjdę i wrócę do domu . Zobaczysz - powiedziałam spokojnie , lecz stanowczo nie wywołując przy tym " burzy " .
- Serio Mirando ? Wolisz ten zapadający się strych od życia w luksusie . Przy mnie . Przy człowieku , mężczyźnie dla którego nie liczy się nikt inny niż ty ? Naprawdę wolisz tamto od tego co masz tu ? - prawdę mówiąc to przyzwyczaiłam się do tego życia . Lodówka jest pełna , ubrania zawsze świeżę i czyste . Polubiłam w pewnym stopniu to jak Jai mnie dotyka . Lubie jego obecność , ale tylko wtedy kiedy nie jest agresywny i nie zaczepia mnie , tylko normalnie , tak , ze mną rozmawia . Niestety . Jest to rzadkość . Czego bym nie zrobiła on wybucha gniewem i mnie krzywdzi . Nie chcę tak żyć . Poza tym . Tęsknię za Kumiko . Tak bardzo ...
- Dam ci co tylko zechcesz . Pieniądze , ubrania , jedzenie , perfumy , biżuterię , co tylko zechcesz . Czego tylko zapragniesz . W zamian za to , chce nie wiele . Twojej uwagi i od czasu do czasu twojego cudownego ciała . Tylko tyle chcę w zamian - dokończył nadal wpatrując mi się w oczy .
- Ale poza tym miejscem są ludzie , którzy dadzą mi coś więcej niż te wszystkie rzeczy . Coś , czego nigdy nie dasz mi ty - powiedziałam pewna siebie . Jeszcze nigdy nie przeprowadzałam z nim rozmowy w taki sposób .
- Dam ci wszystko . Już zapomniałaś ? No powiedz . Co dadzą ci oni , a czego ja nie zdołam ? - zapytał mocniej obejmując mnie .
- Miłości i bezpieczeństwa . Jesteś babiarzem . Widać to . Traktujesz mnie jak rzecz , a nie jak człowieka . Cały czas na mnie krzyczysz i zadajesz mi ból . Tych dwóch rzeczy nigdy mi nie dasz . To co ty mi oferujesz nie jest warte zrobienia z siebie dziwki dla takiego faceta jak ty . Ucieknę stąd , a ty nie masz nic co zmieni moją decyzję - odepchnęłam go od siebie .
- Idź spać - wyszłam z pomieszczenia . Za sobą usłyszałam jego słowa " Dam radę " . Jednak schodzą po schodach stwierdziłam , że przesłyszało mi się . Tak . Na pewno .




A to ostatni rozdział tego tygodnia :)
Tutaj mamy uspokojenie akcji 
Rozmowa Mirandy i Jaia 
Co o niej sądzicie ?
Piszcie :)
THX. ZA 4 OBSERWATORÓW 
I DOBIJEMY NIEDŁUGO DO 2 TYS.!!
Ajchdhcdhfhdh !!!


P.S. Znacie jakieś ciekawe ff o Jaiu lub Lukeu ?:)



IX

Kumiko
- To moja wina , rozumiesz ? - powiedziałam po raz kolejny siedząc i wtulając się w chłopaka obok mnie . On obejmował mnie ramieniem i głaskał po głowie .
- Nie mów tak . To nie twoja wina . Nie martw się o nią . Zobaczysz , wróci - przytulił mnie mocniej . Z moich oczu ponownie zaczęły spływać łzy .
- Mogłam z nią zostać . Mogłam nie gadać , że marnujemy życie . Tak mi przykro - mówiłam , a łzy sprawiły , że cały świat rozmazał się - Nie odzywałyśmy się do siebie . Tak bardzo chciałabym cofnąć czas i powiedzieć , że ją kocham , że jest dla mnie wszystkim , że bez niej życie nie ma sensu - zakończyłam i rozpłakałam się na dobre .
- Musisz się uspokoić . To nic złego , że miałaś już dość życia w nędzy . Pamiętaj , że masz mnie - powiedziałam i otarł moją twarz z łez .
- Wiem i za to cię kocham - po chwili nasze usta złączyły się po raz kolejny w czułym pocałunku .

Miranda 
- Widzę , że Luke sobie z tobą poradził - powiedział muskając swoją ręką moje kolano - Na niego można liczyć . Teraz już będziesz grzeczna , prawda ? - spojrzał mi w oczy - Tak ? - zapytał ponownie - Miranda do cholery ! 
- Ta..a..Tak - szepnęłam . Nadal nie mogłam się ocknąć po tym co zobaczyłam . Tak bardzo się go boję . Jeśli Luke mówi prawdę , to nie chcę wiedzieć jakie mnie czekają katusze , jeśli mu się sprzeciwię lub znudzę . Mam nadzieję , że uda mi się stąd wydostać zanim znajdzie sobie inną .
- Tak lepiej . A teraz , przytul się do mnie - rozkazał . Nie wiedziałam jak to zrobić . Nie chciałam jednak stracić oczu , więc zbliżyłam się do niego i objęłam go rękoma .
- Jesteś taka słodka , wiesz ? Taka niewinna , speszona i delikatna . Wszystko pięknie , jedynie szkoda , że masz taki cięty język . Poradzimy sobie z tym jednak . Luke lubi kiedy ktoś towarzyszy mu przy zabawach z więźniami - zaśmiał się i pogładził moje włosy .
- Powiedz to jeszcze raz - nie wiedziałam o co mu chodzi ,więc spojrzałam w jego oczy pytającym wzrokiem - Powiedz , że jesteś moja . Lubię to słyszeć - rozkazał twardym głosem .
- Jestem twoja ... - szepnęłam .
-Grzeczna dziewczynka - musnął mój policzek - Choć , idziemy na dwór - pociągnął mnie za rękę .

 Na zewnątrz była piękna pogoda . Naprawdę , pozazdrościć . Mam nadzieję , że zaraz nie wrócimy do środka , albo nie pójdziemy znowu mordować ludzi . Błagam , tylko nie to .
- Siadaj tu , skarbie - Jai jednym ruchem sprawił , że siedziałam na miękkim , kolorowym leżaczku . Był bardzo wygodny .
- Ja i moi znajomi idziemy odpocząć i pogadać o pewnych sprawach  , a ty się stąd nie ruszaj - spojrzał na mnie przenikliwie - I nie próbuj uciekać , bo tym razem to ja się tobą zajmę , chyba , a raczej na pewno tego nie chcesz . Masz tu siedzieć , nigdzie się nie ruszać i ładnie wyglądać  - pogładził mnie po policzku i poszedł w stronę Luke'a , który już siedział i odprężał się w wodzie .

 Po pewnym czasie znajomi bliźniaków dołączyli do nich . W dużym jacuzzi siedziało 5 facetów . Był w nich oczywiście Daniel i dwójka czarnoskórych . Słonko zaczęło dogrzewać , Więc postanowiłam odprężyć się na leżaczku i cieszyć się chwilą spokoju . Te minuty muszę dobrze wykorzystać , bo czas szybko zleci i zaraz wrócę do szarej rzeczywistości , w której siedzę na skórzanej kanapie w ciasnym uścisku Jai'a .

 Spojrzałam po pewnym czasie w stronę mężczyzn . Zaniepokoiłam się , ponieważ nigdzie nie było Jai'a . Zaczęłam się za nim rozglądać , kiedy za moich pleców wyskoczyła " zguba " .
- Choć - pociągnął mnie za rękę . Weszliśmy do środka . Dał mi jakąś torbę .
- Ubierz się w to , bo jest strasznie gorąco - rozkazał , tak , nie poprosił , rozkazał .
- Ale mi jest okej w tej sukience - powiedziałam nieśmiało . Domyśliłam się , że w tej torbie jest bikini .
- Posłuchaj , ja cię o to nie proszę - złapał mnie za ramiona i mocno ścisnął sprawiając mi przy tym ogromny ból - Za kilka minut przyjdą tu inne dziewczyny i nie chcę żebyś źle przy nich wyglądała . To ja tu jestem gospodarzem , a moja kobieta ma wyglądać najlepiej . Teraz bądź grzeczna i idź się wyszykować . Masz 10 minut - powiedział . Odwróciłam się na pięcie . Szłam w kierunku toalety . Zdarzyłam jeszcze usłyszeć - Żebym nie musiał cię szukać .

 Okazało się , że prócz seksownego bikini w torbie były jeszcze czarne szpilki . Nie byłam przekonana do tego pomysłu . Moje ciało , według mnie , nie było gotowe na takie ciuchy . Niestety musiałam się przemóc i założyć te nitki* na ciało i szpilki , w których zaliczę glebę .
Ubrana , a raczej rozebrana , poszłam z powrotem na swój leżaczek . Nawet nie czułam teaiego skrępowania kiedy wszyscy faceci się na mnie gapili . Chyba coś jednak poszło nie tak , bo Jai widząc mnie wyszedł z jacuzzi i podbiegł do mnie . Kucnął przede mną , wziął moją dłoń w swoje i ucałował ją delikatnie . Nie powiem , że nie byłam zaskoczona .
- Wyglądasz jak bogini , wiesz ? - powiedział szczerząc się . Ja byłam bardzo przerażona , ponieważ myślałam , że coś mi zrobi .

 Myślałam , że najgorsze jest kiedy patrzyli się na mnie . Niestety , tego wieczoru było później dużo gorzej .



Komentujcie ;)

niedziela, 4 stycznia 2015

VIII

 Ubrana i czysta oraz najedzona siedziałam w salonie obok Jai'a , który cały czas mi się przyglądał i jeździł ręką po moim ramieniu .
- Jesteś taka śliczna - powiedział po raz kolejny - I tylko moja , prawda ? - i co teraz mam powiedzieć ? Kiedy powiem tak , to zacznie się do mnie dobierać , kiedy powiem nie , to wrócę do pokoju .
- Nie - chyba Luke miał rację , życie mi nie miłe . Lepiej narazić się bandycie i denerwować go na każdym kroku .
- Ja twierdzę inaczej - przysunął się do mnie - Jesteś moja , moja , moja - całował mnie po obojczyku - Moja . Powiedz " jestem twoja , Jai " - rozkazał , ale ja milczałam . Nie wiem jednak jeszcze czy w takich sytuacjach milczenie to dobry wybór .
- Mów do cholery ! - rozgniewał się i ścisnął mój nadgarstek w skutek czego syknęłam z bólu .
- Nie ! Nie jestem niczyja , a już na pewno nie twoja , Jai ! - wstałam i wyrwałam swoją poczerwieniałą dłoń z zadającego mi ból uścisku . On również wstał .
- Chyba sama prosisz się o karę - powiedział , a raczej syknął . Stał tak blisko mnie , że prawie czułam jego ciało na swoim . Jego oddech stykał się z moim .
- Znowu zamkniesz mnie w pokoju ? Nie boję się . Przynajmniej nie będzie tam ciebie ! - warczałam. On jednak uśmiechnął się szyderczo i zawołał swojego bliźniaka .
- Luke , zajmij się nią . - wymienili między sobą dziwne spojrzenia , których za cholerę nie mogłam rozszyfrować .
- Gdzie mnie zabiera ? Jai ! - krzyknęłam , gdy jego brat wziął mnie na ręce i zaczął gdzieś iść - Jai !
- O , czyżby zachciało ci się rozmawiać ? Szkoda , że jest za późno - zaśmiał się i poszedł schodami na górę .

Stałam przed jakąś ścianę pod którą leżały worki . Luke przyniósł ze sobą czarną teczkę , dość dużą teczkę . Otworzył ją , a moim oczom ukazało się kilkanaście noży i wszelkie rodzaje spluw . Cholera ,chce mnie zabić ?!
- Nie , błagam . Nie zabijaj mnie ! - krzyknęłam i prawie zaczęłabym płakać .
- Spokojnie , tobie w tym domu nic nie grozi , dopóki Jai tu jest i się mu nie znudziłaś - w pewnym sensie mnie uspokoił .
- To po co ci to ? - zajrzałam ponownie do środka .
- Zobaczysz , co mnie odpręża . Mówię ci , już nigdy nie odpyskujesz Jaiowi jak zobaczysz co robię i co sprawia mi przyjemność . Jaiowi też , ale on nie lubi się brudzić - podszedł wtedy do jednego z worków .
- Brudzić ? Czym ? - po chwili z worka wyleciał człowiek . Młoda kobieta . Co on chce zrobić ?!
- Krwią .. - powiedział rzucając worek za siebie . Kobieta była cała posiniaczona oraz brudna i spocona . Ze strachem w oczach rozglądała się po białym jak śnieg pomieszczeniu .
- Co ty chcesz jej zrobić ? - spytałam podchodząc do niego i na chwilę odrywając wzrok od przerażonej brunetki .
- To ... -wziął nóż , podszedł do niej i przejechał ostrzem po jej plechach . Poleciał strumień krwi . W pomieszczeniu rozległ się krzyk bólu . Nie mogłam na to patrzeć więc zakryłam oczy .
- Przestań ! Czemu jej to robisz ?! - błagałam . Jak można być takim okrutnym , żeby ranić innego człowieka ?
- Ona wie za co , prawda Kim ? - zaśmiał się Luke .
- Spieprzaj Brooks . Hemingston i tak was znajdzie - zaśmiała się kryjąc grymas bólu .
- Nie sądzę . Przez ostanie 5 lat nie dokonał tego , a on raczej nie mądrzeje - odparł śmiejąc się . Podszedł do teczki i wyciągnął z niej coś co przypominało narzędzie do lodów , aby przybrały kształt gałki .
-Piękne masz te oczy ,pozwolisz , że sobie je wezmę - na moich oczach wydłubał tej kobiecie oczy .To było ohydne ! Wszędzie dookoła nich było dużo krwi . Brunetka jeszcze żyła , ale ledwo oddychała .
- Chcesz jedno ? - spytał Luke i wyciągnął do mnie dłoń , w której trzymał gałkę oczną .
- Nie ! Przestań jej to robić ! Masz przestać ją krzywdzić ! - chciałam , żeby przestał . Był barbarzyńcą .
- Już kończę - teraz wziął pistolet i strzelił kobiecie prostu w głowę . Wszędzie rozbryzgała się krew . Nie dałam rady i zwymiotowałam . Chciałam usiąść w koncie i płakać , kiedy zawlekł zwłoki na obok i przyciągnął drugi worek , a potem kolejny i kolejny . Każdy człowiek strasznie cierpiał . Każdego męczarnie były coraz dłuższe . W końcu po kilkunastu godzinach skończył i oboje wyszliśmy z pomieszczenia tortur .

 Siedziałam w " swoim " pokoju i nie mogłam uwierzyć co zrobił . Myślałam , że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach . Myliłam się . Nie mogę przestać o tym myśleć . On bezkarnie torturował , a potem zabijał tych ludzi , a ja nic nie mogłam zrobić . Nic . A może mogłam , tylko nie chciałam ? Nie wiem !

 Do pokoju wszedł uśmiechnięty i chyba bardzo zadowolony Luke . Usiadł na przeciwko mnie i tak jak jego brat zaczął mi się bezczelnie przyglądać .
- I jak ? Twój język ochłonął , czy jesteś chętna na kolejne godziny poznawania moich zainteresowań ?- zakpił . Dobrze wiedział , że bardzo to przeżywam .
- Żal ci tych ludzi ? - przytaknęłam ledwo widocznie - Ha! Oni zrobiliby z tobą to samo co my , a nawet gorsze rzeczy bez zamysłu . Nie martw się . Oni chcieli umrzeć - wstał .
- Ja też bym chciała po twoich torturach - odparłam , a raczej syknęłam . Mam nadzieję .
- To lepiej , żebyś nie widziała co Jai z nimi wyprawia . Ha , ha . Umarłabyś od samego ich krzyku . Jak on tam wchodzi , to krzyczą z samego powodu , że wszedł . Ja byłem dla nich milusi .
- Bardzo... - zakpiłam .
- Masz rację . Byłem bardzo milusi . Nawet pochwaliłem oczy tej dziwki . Jednak mogę był słodki i potrafię komplementować nie tylko dupę i cycki - zaśmiał się - To jak , jesteś Jaia ? - spytał .
- Jestem ... Jestem Jaia - odparłam . Nie chciałam , żeby znowu mnie tam zabierał . Wolę siedzieć z tym dupkiem niż iść i patrzeć na męki tych ludzi . Nawet jeśli zawinili , to moim zdaniem nikt nie powinien tak cierpieć . W dodatku jemu sprawia to przyjemność .



I jak rozdział ? :D
Podoba się ? Mi nie za bardzo
Liczę na komentarze i
widzimy się w sobotę 
Teraz rozdziały w soboty i niedziele !!

piątek, 2 stycznia 2015

VII

 Siedzę na czarnej , skórzanej kanapie już od kilkunastu minut . Luke kazał mi tu czekać ,więc czekam . Tylko czemu się go słucham ?! Dlatego , że jest tu Kumiko. Mam taką nadzieję . Oby te łotry nic jej nie zrobiły , bo nie ręczę za siebie , obiecuję .
- Mówiłem , że tym razem cię nie zawiodę - usłyszałam za sobą . Obejrzałam się i dostrzegłam dwóch braci , bliźniaków . Stali i wpatrywali się we mnie . Luke jak widać był bardzo zadowolony . Jego brat dziwnie się uśmiechał . Nie dało się wywnioskować czy jest szczęśliwy , że ma to co chciał , czy jest mu to kompletnie obojętne , że tu jestem .
- Bardzo dobrze , Luke - usłyszałam teraz głos drugiego z mężczyzn . Jego głos był dużo niższy niż podczas rozmowy z Danielem .

 Odwróciłam głowę i zaczęłam wpatrywać się w telewizor przed sobą . W całym pomieszczeniu panowała cisza . Nie trwała jednak długo , bo po chwili usłyszałam jak bracia zbliżają się do mnie . Z tego co mogłam usłyszeć jeden usiadł dość blisko mnie , drugi , którym okazał się Luke stał za kanapą .
- Luke zostaw nas samych - warknął po chwili Jai , a jego bliźniak bez słowa wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi .
- W końcu cię dostałem , ślicznotko - teraz siedział już prawie na mnie . Bałam się go . Nie wiedziałam do czego jest zdolny . Może to jakiś psychol , któremu się spodobałam ? Może zaraz mnie zgwałci ? Tak bardzo się boję .
- Jesteś taka piękna - poczułam jego rękę na swoim policzku . Odsunęłam się delikatnie chcąc dać mu sygnał , że nie podoba mi się to co robi , ale jednocześnie nie zdenerwować go . Nie chcę awantury . Chcę znaleźć Kumiko i uciec stąd jak najszybciej .
- Nie bój się mnie , księżniczko . Przy mnie nic ci nie grozi . Nic - powiedział uśmiechając się do mnie . Kiedy on miał uśmiech na twarzy , na mojej malował się grymas niezadowolenia . Na całym ciele pojawiła się gęsia skórka . Chyba to zauważył .
- Zimno ci ? - zapytał obejmując mnie jedną ręką . Raczej nie zrozumiał mojego znaku , który mówił " nie podoba mi się to , więc zabierz swoje łapska , ale siedź spokojnie " .
- Powiesz coś ? Chciałbym usłyszeć twój głos - powiedział zabierając dłoń i bezczelnie się we mnie wpatrując .
- Miranda ... - usłyszałam swoje imię , a wtedy po ciele przeszedł dreszcz , jakiego jeszcze nie czułam ,Moje imię w jego ustach brzmiało dziwnie . Teraz bałąm się jeszcze bardziej , ale mogłam być pewna , że skoro sobie mnie upodobał , to zechce się czegoś o mnie dowiedzieć . Imię to była podstawa , prawda ?

 Chłopak dalej się we mnie wpatrywał , co jakiś czas pytając czy się odezwę . W sumie , nie spodziewałam się , że będzie taki cierpliwy . Siedzimy tak już dobra godzinę , a on nadal jest bardzo opanowany . teraz już się we mnie nie wpatruje . Ma odwróconą głowę .
- Gdzie jest moja siostra ? - chłopak od razu odwrócił głowę i teraz ponownie się mi przyglądał .
- Kto ? -spytał - Chodzi ci o Kumiko ? - kurwa , o niej też pewnie wie nie mało . Przytaknęłam głową .
- Nie wiem . pewnie teraz cię gdzieś szuka , ale nie znajdzie - zaraz , co ?
-Nie ma jej tu ? - odezwałam się drugi raz .
- Nie . Jedyną dziewczyną w tym domu , jesteś ty . Przynajmniej tylko o tobie wiem - uśmiechnął się dziwnie .
- Luke mówił ,że jeśli tu z nim nie przyjdę , to zrobicie jej krzywdę ! - czułam się okłamana . Czego jednak się mogłam spodziewać bo bandycie ? Że będzie wobec mnie szczery ? Jaka ja byłam głupia ! Dałam się złapać , tak łatwo .
- To już wiem ,jakim cudem wrócił tu z tobą - zaśmiał się - Luke zawsze taki jest . Kłamie , kłamie , kłamie , ale czego się po nim spodziewałaś ? Ha , jesteś głupsza niż myślałem - w sumie to racja . Czuję się okropnie . Nawet nie obraziły mnie jego słowa . Sama tak o sobie myślałam . Jak można być takim bez mózgiem ? Jak ?!
- Ale jesteś przynajmniej ładna - zaczął znowu swoje komplementy - I tylko moja - uśmiechnął się i  wstał .
- Gdzie idziesz ?! - krzyknęłam za nim . Odwrócił się w moją stronę .
- Spokojnie myszko , nie odchodzę na długo . Idę porozmawiać z Luke'iem . Tylko siedź grzecznie , jeszcze się mną nacieszysz - puścił do mnie oczko i opuścił pokój .

 Siedzę tu i siedzę . Nikt nie przyszedł tu od kilku godzin . Jestem taka głupia . Nie będę się jednak użalać nad sobą . Kumiko tu nie ma , jest bezpieczna . Wystarczy tylko , że sama się stąd wydostanę , a wszystko wróci do normy . Wstałam więc z kanapy i podeszłam do drzwi . delikatnie je uchyliłam sprawdzając czy nikogo nie ma w pobliżu . Upewniając się , że nikt mnie nie zobaczy wyszłam z pomieszczenia na ciemny , długi korytarz . Poszłam w prawą stronę , bo pamiętam , że były tam schody prowadzące na dół .

Zeszłam już na dół . Było tam bardzo ciemno . Powoli , aby o nic się nie potknąć zmierzałam do drzwi . Niestety , Jestem ciamajda i przewróciłam się . Gdy upadłam na podłogę w pomieszczeniu zapaliło się światło . Ktoś podniósł mnie do góry .
- Życie ci nie miłe , księżniczko ? - to był Luke . Trzymał mnie za ramiona  i stał bardzo blisko .
- Puszczaj mnie ! - warknęłam . Kogo , jak kogo , ale jego nie lubię . I to bardzo . Jest strasznie pewny siebie , a nie powinien , bo może dostać za to w mordę .
- Uuu... Księżniczko , co ty taka nerwowa ? - objął mnie rękoma w talii i przysunął blisko siebie .
- Chyba mnie nie zrozumiałeś . Powiedziałam , że masz mnie puścić - syknęłam próbując się od niego uwolnić , ale nie dałam rady . Był zbyt silny .
- Mówiłem , że jesteś śliczna ? Chętnie bym cię .. - nie dokończył , bo do pokoju wszedł Jai , a za nim Daniel .
- Co wy robicie ?! - od razu zaczął krzyczeć . Podszedł do brata i odepchnął go ode mnie .
- To ona zaczęła . Siedziałem tu , ona przyszła i zaczęła się do mnie kleić . Chciałem ją odepchnąć , ale mówiła , że o wszystkim się dowiesz . Że proponowałem jej seks . To jej wina - bronił się , a ja stałam z otwartymi ustami .

Jai spojrzał na mnie wzrokiem typu " jak mogłaś ? " , ale mnie to nie obchodziło .
- Ja ?! To ty ... - chciałam powiedzieć jak było , ale przerwał mi Luke .
- Widzisz ?! Już zaczyna się bronić !
- Zamknij się ! - odparłam .
- Spokój ! - przerwał ponownie Jai - Ty masz zakaz zbliżania się do niej . Poza tym dałem ci zadanie , więc czemu do cholery jeszcze go nie wykonałeś ?! - krzyczał zbliżając się do brata . Czyżby Luke bał się Jaia ? Na to wygląda , bo " podkulił ogon " i nie odezwał się . Patrzył jedynie na brata i stał oparty o ścianę .
- A ty .. - zwrócił się teraz do mnie - Po cholerę wyszłaś z pokoju ?! Miałaś tam czekać ! - był strasznie zdenerwowany - Jesteś moja i masz się mnie słuchać . Nie pozwoliłem ci wyjść , wiec miałaś tam siedzieć , aż nie wrócę !
- Nie jestem rzeczą ! - od czasu kiedy ich spotkałyśmy z Kumiko , to nabrałam odwagi . Odwagi żeby się odezwać , ale nie zacząć bić czy kogoś wyzywać . Słaba ja .
- Już ja o tym zadecyduję ! Chciałaś uciec co ? - podszedł teraz do mnie - Posłuchaj kochanie - zaczął - Nie wydostaniesz się stąd . Nigdy . Od dzisiaj jesteś moja . Jesteś tylko dla mnie i tylko JA mogę cię dotykać i mówić co masz robić . Zapamiętaj to , bo inaczej nie będzie z tobą dobrze . Nawet jeśli cię lubię , to kara nikogo w tym domu nie ominie . - odsunął się ode mnie i próbował ochłonąć .

 Nie wiem czemu to zrobiłam , ale gdy cała trójka , włącznie z Danielem , z którym jeszcze zdążę pogadać , odwróciła się plecami do mnie pobiegłam w stronę drzwi . Słyszałam za sobą ich krzyki oraz to jak biegli za mną . Dotarłam do drzwi , wybiegłam na dwór i podążałam w stronę bramy . Myślałam , że ucieknę , że dam radę . Niestety . Brama była zamknięta . Postanowiłam walczyć do końca i wspiąć się po niej . Byłam już blisko wolności , blisko ucieczki od nich . Moje nieszczęście jest bardzo duże , bo mężczyźni dogonili mnie .
- Zejdź , albo ci pomogę - usłyszałam za sobą i zobaczyłam broń wycelowaną w moją stronę . Kierował nią we mnie Daniel . Spojrzałam na niego . Ręce mu drżały i miał smutny wyraz twarzy . Posłusznie zeszłam na dół . Stanęłam przed Luke'iem i Danielem  , bo tylko oni podążyli za mną .
- Tobie życie jest serio nie miłe . Zapamiętaj księżniczko . Przed Jaiem nie uciekniesz . Teraz szykuj się na karę mała - Luke wziął mnie na ręce i zaniósł z powrotem do ich domu .

 Znowu siedzę w pokoju z czarną , skórzaną kanapą . Siedzę tu już od dwóch tygodni . Nikt do mnie nie przychodził , prawie . Jedzenie zawsze na mnie czekało kiedy się budziłam , ale tylko po to ktoś tu wchodził . Tak , dostawałam jedynie skromne śniadanie i reszta dnia i noc to głodówka . Płakałam całe czternaście dni . czekałam aż ktoś , nawet Luke wejdzie tu i ze mną pogada . człowiek naprawdę tego potrzebuję . Tak , to była kara jaką dostałam od Jaia . Nie krzyczał na mnie , tylko kazał im zaprowadzić mnie do pokoju i w sumie to tyle .

 Ktoś wszedł do pokoju . Nie odwróciłam głowy by spojrzeć kim jest ta osoba . Nie miałam siły . Poczułam na swoich pechach ciepłą dłoń . Moje ciało przeszedł dreszcz . W końcu odważyłam się i spojrzałam w stronę tej osoby . Obok mnie siedział Jai . Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji . Nikt by nie zgadł , czy nadal jest zły , czy jest mu smutno ( raczej to odpada ) , czy jest mu zwyczajnie obojętnie .
- Już będziesz grzeczna ? - usłyszałam jego głos . Od tylu dni nie słyszałam niczego prócz swojego płaczu . Nie miałam wyboru , muszę być mu posłuszna , ale tyko mu . Musze też jakoś pogadać z Danielem .
- Dobrze , to chodź skarbie . Idziemy coś zjeść - podał mi rękę . Nie wzięłam jej , sama wstałam .
- Najpierw jednak pójdziesz się umyć i przebrać - pociągnął mnie za sobą .



Hej .! :)
Mój 1 rozdział 1 2015 !! :) Hurrra .! :3
Jak się wam podoba ?
Piszcie , bo blog czyta już 7 osób ( w ankiecie tak jest ) :)
Głosujcie w ankiecie po prawej stronie , bo nwm kiedy mają być rozdziały :)