sobota, 27 grudnia 2014

VI

- Możesz powiedzieć mi co się z tobą dzieje ? Czemu wyszłyśmy od Daniela ? - pytała zdenerwowana Kumiko . Nie wiedziałam co mam powiedzieć . Albo inaczej , wiedziałam co powiedzieć , ale nie jak jej to powiedzieć . Nie chcę , żeby przebywała u Daniela , ale są ze sobą blisko . I co teraz Mira ?
- Więc ? - zabrała głos ponownie tupiąc nogą - Powiesz mi ? Miranda ! - nie było dobrze . Siostra nie używała mojego pełnego imienia . Jedynie kiedy się zdenerwowała , ale już dawno jej takiej nie widziałam .
- Nie chcesz mówić , nie mów - dodała wzdychając zrezygnowanie - Ale dopóki mi nie powiesz , to nie licz , że będę unikać Daniela . Wychodzę - powiedziała i zabrała ze sobą kurtkę , szalik i czapkę .
- Gdzie idziesz ? - spytałam smutno .
- Do Daniela . Umówiłam się z nim dzisiaj - odparła - Nie będę tu siedzieć całe życie . Zrozumiałam w końcu , że za dużo nas w życiu ominęło . Spójrz , siedzimy tu całymi dniami same . Od czasu do czasu wychodząc po jedzenie . Kim my jesteśmy ?! - spojrzałyśmy na siebie . Żadna nic już więcej nie powiedziała . Mika wyszła , a ja nadal siedziałam na swoim posłaniu i myślałam.

- Jak niby mam ci to powiedzieć ? - pomyślałam . Twój najlepszy przyjaciel spiskuje o nas , o mnie z jakimiś gangsterami . W dodatku nie są oni byle jakimi przestępcami . Wiedzą czego chcą . Już raz prawie do dostali . Mnie dostali . Mika ma jednak rację . Nie możemy siedzieć tu cały czas . Ona wie co robi . Poza tym . Danielowi i im chodzi o mnie . Nie o nią . Nie muszę się martwić .

 Chodziłam po okolicach miasta z jakieś półtora godziny . Nic ciekawego . Masa ludzi biegających w każdą stronę z tysiącami toreb . Głośno krzyczeli . Każdy z nich , prócz mnie gdzieś się spieszył . Dobrze jest być wolnym i iść przez życie własnym tempem . Postanowiłam jednak zmienić co nieco w swoim życiu . Dlaczego mamy kraść aby przetrwać albo zdawać się na łaskę zdrajcy jakim jest Daniel . Idę do pracy . Tak . Postanowiłam zabrać się za zarabianie pieniędzy.

 Poszukiwania zaczęłam od dzisiaj . O dziwo było sporo ofert mi jak dotąd nie przypadła żadna z nich . W kolejnych dniach znalazłam pracę jako opiekunka do dziecka . Uznałam to za dobry pomysł . Nie będę musiała się w dodatku zajmować jakimś malutkim dzieciątkiem , ale nastolatkiem , którego rodzice rzadko kiedy są w domu . Poza tym , jak się okazało mam okazję zarabiać więcej jeśli wezmę się za cały dom . Czyli gotowanie i sprzątanie . Czyli wszystkie obowiązki pani domu . Zgodziłam się i już od jutra zacznę pracować.

 Z Kumiko nie rozmawiała od kilku dni . Nie widziałam również Daniela i bliźniaków . Uznałam , że pewnie sobie odpuścili . Minął już prawie tydzień od tamtych wydarzeń . Spokojnie i pewnym krokiem szłam do miejsca pracy . Byłam szczęśliwa , ponieważ pierwszą wypłatę dostanę już dzisiaj . O ile się im spodobam.

Po przywitaniu się z pracodawcami zaczęłam sprzątać dom i zabierać się za gotowanie . Chłopak był miłym brunetem o jasnych oczach , którego polubiłam . Był skromny i bardzo mądry . Uwielbiał grać w szachy i czytać książki . Mieliśmy dużo tematów , o których mogliśmy porozmawiać . Nazywał się Marcus i miał 14 lat . Bardzo go polubiłam , choć na początku był bardzo skryty i cichutki . Teraz tryskał energią , a buzia mu się nie zamykała . Tak mijały mi dni tygodnia w pracy . Sympatyczne rozmowy z Marcusem , sprzątanie , pranie , prasowanie , gotowanie . Nasz budżet domowy wzrastał , a nas było w końcu stać na łóżka . Nie były one jakieś wspaniałe . były używane , ale lepsze to niż spanie na podłodze . Zakleiłam dziury w dachu , by nie przeciekał . Prócz tego nie kradniemy już tak często . Myślałam , że w końcu nasze życie się ułożyło i możemy zapomnieć o złych wydarzeniach w przeszłości i zając się przyszłością , która teraz nabiera barwnych kolorów.

Jak każdego wieczoru szłam do domu pieszo . Było dość ciemno , a na zegarach dochodziła dziewiąta . Chciałam jak najszybciej dotrzeć do domu , ponieważ jest piątek , a ja jestem zmordowana . Chciałam położyć się do łóżka i zasnąć .
- Księżniczko - usłyszałam za sobą .
- Nie ! - nie odwróciłam się . Zaczęłam biec przed siebie . Niestety dogonił mnie i chwycił za ramiona .
- Idziesz ze mną - powiedział twardo - A tu masz zachętę - po chwili miałam przed oczyma zdjęcie Kumiko w samochodzie . W ich samochodzie .
- Co jej zrobiliście ?! - krzyknęłam próbując się wyrwać .
- Jeszcze nic , ale to może się zmienić od tego czy będziesz dobrą dziewczynką i pójdziesz ze mną , czy nie - uśmiechnął się łobuzersko .
- Łapy przy sobie - warknęłam , a on z rozbawieniem na twarzy ruszył , a ja obok niego . Ramię w ramię . Mogłabym uciec , ale Kumiko jest w niebezpieczeństwie . Muszę więc z nim iść .
- Proszę księżniczko - otworzył mi drzwi do auta - Wejdź grzecznie i nie zrób sobie krzywdy . Mój brat mnie poćwiartuje jeśli coś ci się stanie - powiedział zamykając za mną drzwi . Wnętrze samochodu było ciemne jak i na zewnątrz . Siedzenia były pokryte czarną skórą , śliska skórą na której nie dało się siedzieć.

Po kilku minutach Luke wszedł do auta , zajął miejsce kierowcy i ruszył osiągając w krótkim czasie szybką prędkość .
- Nie dziwię się , że mój braciszek chce cię mieć - zagadał po chwili - Jesteś piękna - dodał patrząc na mnie . Później ponownie zapanowała cisza lecz nie na długo .
- Gdybym mógł sam bym cię wziął - zachowywał się tak jakbym była jakąś rzeczą - Taka niewinna , piękna , wręcz doskonała - uśmiechnął się zalotnie . Ignorowałam go i jego wygłupy .
Po około godzinie dotarliśmy do celu . Zaparkował pod ogromną willą . Ponownie otworzył mi drzwi.
- Zapraszam śliczna - powiedział i po chwili byliśmy w środku .





Jak po świętach ?
Wypełniajcie ankietę , bo nwm kiedy dodawać rozdziały :)
Liczę na dużo komentarzy :)
Nie wiem czy zauważyliście , ale już
blisko 1 tysiąca  wyświetleń .
Dziękuję ! :)
+ Zmieniłam wiek bohaterów więc zajrzyjcie ;)

sobota, 20 grudnia 2014

V

 Beau uśmiechnął się do mnie przyjaźnie . Nie wiem czemu , ale odwzajemniłam jego gest . Później zaproponował mi abym usiadła , a on mi opowie jak i dlaczego się tu znalazłam . Po chwili siedzieliśmy wygodnie - ja na łóżku , a on na fotelu na wprost mnie . Dowiedziałam się , że przechodził obok tego drzewa , mojego legowiska - jeśli można tak to nazwać . Uznał , że zmarznę i nie chcąc mieć mnie na sumieniu zaniósł mnie tutaj , do swojego skromnego domu .

 - Dobrze . To ... wielkie dzięki - wstałam . Chciałam wyjść i iść odszukać siostrę . Zapomniałam jednak , że się zgubiłam .
- Coś się stało ? - spytał stając na wprost mnie . Zobaczyłam jego piękne , głębokie oczy . Zapatrzyłam się i zapomniałam o swoim problemie . Na szczęście ocknęłam się .
- Nie wiem jak dojść do ulicy , gdzie mieszkam - narzekałam spuszczając głowę i wpatrując się w jakże interesującą podłogę .
- A jak się nazywa ? Chętnie pomogę ci ją odnaleźć - uśmiechnął się szeroko . Sama nie wiem , ale ufam mu . Wierzę , że ma dobre chęci i mi pomoże . Nie tracąc czasu poszliśmy w drogę . Przez spory czas panowała cisza . Od czasu do czasu wypytywał mnie czy poznaję okolice , która szliśmy . Dopiero pod koniec wyprawy zaczęliśmy rozmawiać . Ja , jako osoba dość skryta , taka " szara myszka " nie chciałam zbyt dużo mówić o sobie . Powiedziałam jedynie ile mam lat i że mam siostrę , z która mieszkam . Później to on zaczął mówić o sobie . Buzia mu się nie zamykała . Nie przeszkadzało mi to , ponieważ lubię poznawać nowe osoby . Tak wiem , to dziwne w moim przypadku , ale tak . Lubię kiedy mówią o sobie . Nawet bardzo dużo , bo wtedy ja nie muszę mówić nic .

 Dowiedziałam się , że ma dwóch braci - nie zdradził imion mówiąc , że skoro ja nie chce nic mówić o siostrze , to on o braciach . Powiedział , że od urodzenia mieszka w Australii . Później jeszcze o czymś mi opowiadał , ale już go nie słuchałam .
- Dobrze .. To dziękuję . Chyba bez ciebie bym sobie nie poradziła - podziękowałam - Do widzenia Beau .
- Do zobaczenia ! - odkrzyknął , bo ja byłam już daleko od niego . Zabawny i pozytywnie nastawiony do życia chłopak . Polubiłam go , chyba .

 Na strychu zastałam zapłakaną Kumiko . Kiedy mnie zobaczyła jeszcze więcej łez poleciało z jej oczu . Powiedziałam jej , że już nie musi się martwić i że nic mi nie jest . Płakała jeszcze przez jakiś czas . W końcu się uspokoiła . Zjadłyśmy mały posiłek składający się z dwóch kromek chleba dla każdej i wędliny . Po posiłku miałyśmy zamiar iść do knajpki Daniela . Tak tez zrobiłyśmy .

 Byłyśmy na miejscu . Przywitałyśmy się z samym Danielem i jego rodzicami . Od razu zabrałyśmy się do pracy . Daniel musiał na chwilę wyjść . Kolejny raz nie było go bardzo długo . Tym razem to ja wyszłam zobaczyć co się z nim dzieje . Powoli wyszłam z kuchni . Otworzyłam drzwi na zewnątrz i wyskoczyłam . Zaczęłam się za nim rozglądać . Na terenie knajpy go nie było , więc poszłam w stronę ulicy . Ponownie szukałam go wzrokiem . Zauważyłam go stojącego po drugiej stronie ulicy . Ewidentnie na kogoś czekał . Po chwili dojechało do niego jakieś czarne auto . Zaraz ! Ja znam to auto ! Nie myliłam się . Minute później z samochodu wyszło dwóch bliźniaków . Podali sobie ręce na powitanie z Danielem i poszli w jakiś zaułek . Iść czy nie iść ? Bardzo boję się kolejnego spotkania z bandziorami i niedoszłymi porywaczami , ale jednocześnie chcę wiedzieć co łączy ich z Danielem .

 Powiedziałam Mice , że zaraz przyjdę , bo muszę pomóc Danielowi . Uwierzyła mi . Nie tracąc czasu poszłam w śladu mężczyzn . szłam , szłam i szłam . Myślałam , że ich zgubiłam i na próżno okłamałam Kumiko . Po przejściu kilku kroków w końcu ich zauważyłam . Siedzieli przy białym stoliczku w altance . Zapewne popijali kawę bądź inny napój w czarnych kubkach . Postanowiłam podejść jeszcze bliżej . Nic z ich rozmowy nie słyszałam . Dopiero gdy schowałam się za krzakiem , dość dużym krzakiem . O! Wtedy słyszałam wszystko dokładnie . Musiałam jednak uważać , bo Luke często przeglądał teren ich spotkania . Jeszcze brakowałoby tego , bym wydała swoją tymczasową kryjówkę .
- Luke znowu dał dupy - usłyszałam głos drugiego z bliźniaków . To ten , któremu rzekomo się spodobałam . Luke siedział skulony i przysłuchiwał się rozmowie swojego brata z Danielem .
- Uciekła mi . Co miałem począć ? Wiesz jak ona szybko biega ?! - podniósł ton głosu . Nie trwało to długo , bo jego brat stuknął pięścią o stolik . Od razu odechciało mu się krzyczeć .
- To nie zmienia faktu , że znowu mnie zawiodłeś ! - warknął brunet i upił ciecz z kubka .
- Daniel ... - zwrócił się do mojego przyjaciela - Tobie powierzam to zadanie . Masz mi ją dostarczyć jak najszybciej - wstał , a ja wzdrygnęłam - Twój czas to trzy dni , do północy .
- Gdzie będziesz czekać ? - co ? Daniel , jak mogłeś ? Może jednak chodzi im o inna dziewczynę ? Przecież nie jestem jedyną kobietą na świecie .
- Na wzgórze . Mam nadzieję , że się nie zawiodę - teraz zwrócił swój wzrok na brata - Idziemy !
- Nie ! - warknął drugi - Ja ją schwytam ! Zobaczysz !
- Luke , mam dość twoich popisów . Miałeś szanse ! - odparł warknięciem brunet .
- Daj mi ostatnią szansę . Jeśli ja nie dam rady , to oddam to zlecenie Danielowi . On ma dużo łatwiej Jai ! - teraz już wiem jak ma na imię drugi bliźniak .
- Eh.. - westchnął zrezygnowany - Dobrze . Obojgu wam polecam to zadanie . Możecie złapać ją razem . Oby nie okazała się od was sprytniejsza . Nie chce sam tego załatwiać . Mam ważniejsze sprawy na głowie - dodał i odszedł w stronę auta .

 Kiedy dwaj pozostali poszli w jego ślady od razu pobiegłam w stronę knajpy . Daniela jeszcze nie było . Powiedziałam siostrze , że musimy iść . Pożegnałam się z właścicielami i wraz z siostrą opuściłam budynek . Na nasze nieszczęście za rogiem natchnęłyśmy się na Daniela . tego zdrajcę . Myślałam , że jest naszym , moim przyjaciel ! Kłamca !
- O! Dziewczyny . Właśnie miałem wracać . Chodźcie - uśmiechnął się , jak to miał z zwyczaju . Nie wiem teraz , czy jest to prawdziwy uśmiech czy tylko jego gra . Może cała ta nasza przyjaźń od samego początku nie istniała i był to jedynie mój wymysł .
- Nie - powiedziałam twardo - My wracamy do domu . Cześć Daniel - nie odpowiedział . Chyba się domyślał . A może nie ? Może to nie chodzi o mnie . Ale , wszystko na to wskazuję . Mam mieszane uczucia . Nienawidzę tego . Nienawidzę ! Kumiko nic nie mówiłam , pomimo tego , że nalegała . Nie . Najpierw ja muszę to sobie uporządkować .



Hej , hej ! :)
Jak rozdział ? :)
Piszcie keidy mają być dodawane rozdziały !
A tutaj możecie zadawać pytania ! 
http://ask.fm/BloggerNana

Zmieniłam wygląd Miry ! :)

poniedziałek, 15 grudnia 2014

IV

 Przerażone sytuacją sprzed kilku dni nie wychodziłyśmy z domu . Obie byłyśmy przerażone tym co się stało . Ja chyba przezywałam to najbardziej , bo przecież oni chcieli mnie uprowadzić albo zgwałcić ! Na szczęście Kumiko była przy mnie . Gdyby jej nie było to ... Nie wiem jak mogłoby się to skończyć .
- Mira , już nic nam nie grozi . Musimy wyjść po jedzenie - usiadła obok mnie siostra i objęła ramieniem . Wiedziała , że się boję . Musze jednak z nią iść , bo jeśli taka sytuacja się powtórzy ? Co będzie jak jej coś zrobią ? Nie pozwolę na to .
- Dobra . Idziemy ! - wstałam udając pewną siebie . Tak na prawdę w środku mnie toczyła się wojna . Jedna strona mówiła , że zostać , że nie damy drugi raz rady . Kolejna mówiła , że muszę dbać o Kumiko i wyjść " do ludzi " .

 Jak zawsze nasze " polowania " zaczęłyśmy w ogromnym supermarkecie . nie mogłyśmy nie skorzystać . Było tam tylu ludzi , że można było okraść całą półkę i nikt by się nie zorientował . W tym sklepie zaryzykowałyśmy dla kawałka chleba , jakieś margaryny oraz czegoś co można na to położyć - mięso . Jeśli mamy narażać się na areszt czy wizytę na komisariacie to ni za słodycze , ale za najpotrzebniejsze rzeczy . Czyli jedzenie . Czasem udało nam się ukraść jakiś koc , ale to już wyższa sztuka złodziejstwa . Brałyśmy również jakieś kosmetyki . Takie jak mydło czy pasta do zębów . Nie zamierzam się czymś zarazić . Staramy się jako tako dbać o podstawy higieny . Czyli przynajmniej rano umyć zęby i jeśli jest taka potrzeba to przemyć swoje ciało .
- Idziemy teraz do ... - zaczęła spoglądając na nasz plan miasta siostra - Do tego za ulicą Wolf* - powiedziała kierując się w tamta stronę , a ja już za nią .

 Przez całą 20 minutową piesza drogę dziwnie się czułam . Na sobie cały czas mogłam poczuć wzrok kogoś innego . Przerażał mnie ten fakt i starałam się nie oddalać od siostry . Chwila nieuwagi może zakończyć się krytycznie . I tak mamy ciężko w życiu . Teraz mamy dwóch facetów na głowie !

 Stoimy przed supermarketem . Jest on mniejszy od tych , które już odwiedzałyśmy , ale ruch jest duży i nie powinnyśmy mieć problemu z kradzieżą . Jak zawsze spokojnym krokiem weszłyśmy do środka . Pokręciłyśmy się . Kumiko poszła zagadać ochroniarza , a ja miałam w tym momencie zabrać kilka produktów . Udało się . Niepostrzeżenie zabrałam kilka świeżych bułeczek , ser i wodę . Z tymi rzeczami udałam się w stronę wyjścia .
- Łapać ją ! - usłyszałam po chwili . W moją stronę biegło dwóch ochroniarzy . Moje nogi zrobiłyśmy miękkie jak wata . Pomimo tego ruszyłam do wyjścia . Biegłam ile tylko sił w nogach . Nie mogłam dać się złapać . Musze ich zgubić .

 Wbiegłam do zatłoczonej uliczki . Schowałam się za jednym z bazarów i ubrałam kurtkę na drugą stronę . Na wierzchu była ona zielona , a pod spodem czerwona . Na dodatek założyłam czarną czapkę . Twarz mocniej otuliłam szarym szalikiem . Na dłonie założyłam rękawiczki i ruszyłam dalej . Miałam nadzieję , że Kumiko nic nie jest , a mężczyzn z supermarketu udało mi się zgubić .
- Tu jesteś ! Szybciej ! - jednak nie . Ponownie ruszyłam przed siebie . Przepychałam się przez ludzi , którzy szli pod prąd . Akurat wtedy złapała mnie kolka . Jeszcze tego brakowało ! Jestem słaba fizycznie . Nienawidzę biegać . Mam słabą kondycję . Jestem typem osoby , która wolałaby leżeć całymi dniami w łóżku i czytać książki . ostatnią jaką przeczytałam były " Tunele "** .

 Koniec tego . Nie dam rady dłużej biec  - myślałam . Zrobiłam jeszcze kilka kroków i zatrzymałam się . Opadłam na trawę . Na zimną trawę i zaczęłam oddychać . Modliłam się o to , żeby już więcej nie spotkać tych mężczyzn . Leżałam tam kilka minut . Próbowałam uspokoić swój oddech i znieść ból jaki niosła za sobą przeklęta kolka . Kiedy byłam już na siłach wstałam . Otrzepałam się z ziemi i źdźbeł trawy . Muszę znaleźć siostrę .
- Cholera - syknęłam pod nosem . Jakim cudem mam ją znaleźć ? Sama nie wiem gdzie jestem ! Ruszyłam w stronę , z której wydawało mi się , że przybiegłam . Przeszłam wolnym krokiem dłuższy odcinek . Ból ponownie we mnie uderzył . Usiadłam na ławeczce . Próbowałam przypomnieć sobie trasę , która uciekałam . Byłam na tyle zamyślona , że nie spostrzegłam osoby , która usiadła obok mnie . Nie zwracałam na nią uwagi . W końcu jednak człowiek obok mnie postanowił się odezwać , aja zamarłam .
- Witaj księżniczko - to ten sam głos . To głos chłopaka , którego ugryzłam . Tak , dziwnie to brzmi , ale w tym momencie nie miałam humoru do śmiechu . Dłonie zaczęły mi się trząść . Oczy powiększyły się .
- Mówiłem , że cię znajdę - poczułam jak jego ciało przysunęło się do mnie . teraz poczułam jego perfumy . Były piękne i na pewno bardzo drogie . Chłopak wygląda na osobę , której pieniędzy nie brak .
- Czego chcesz ? Tego jedzenia co , przypomnę , sam nam dałeś ? - odważyłam się odezwać . W odpowiedzi usłyszałam jego chichot .
- Jesteś urocza Mira - zaraz , co ? Skąd znał moje imię ?!
- Skąd wiesz jak się nazywam ? - spytałam nadal się trzęsąc i wpatrując w swoje blade dłonie .
- Twoja koleżanka mi w tym pomogła - a no tak . Kiedy Kumiko mnie ciągnęła za sobą to wypowiedziała moje zdrobnienie . Pamiętam . Nic dziwnego , bo jak można zapomnieć coś co miało miejsce kilka dni temu .
- Niegrzeczna ... - powiedział spokojnie . Patrząc na niego myślałam , że mnie uderzy . Jego zachowanie było jednak bardzo zaskakujące . Poluzował uścisk , spojrzał w oczy i następnie zamknął drzwi od auta .
- Pierwszy i ostatni raz ślicznotko . - po tych słowach jego dłoń opadła wzdłuż jego ciała . Nie wiedziałam co robić . Jak miałam się zachować ? Koleś nie zabrał nam jedzenia i pozwolił w dodatku wrócić w kawałku na strych . Mogę tak po prostu pójść ?
- Idziemy Mira . - Kumiko pociągnęła mnie za rękę . Nadal byłam nie przytomna .
- Z bliska jesteś jeszcze piękniejsza - powiedziała , a ja poczułam jego potężną , szorstką dłoń na policzku , która lekko go musnęła .
- Czego chcesz ? - warknęłam . Przynajmniej chciałam , ale jak zwykle wydałam z siebie jedynie cichy jęk . To miało zabrzmieć groźnie i sprawić by zobaczył , że jestem pewna siebie i się go nie boję , co jest absolutną bzdurą .
- Spodobałaś się mojemu bratu - odparł po kilku minutach .
- Co z tego - bardziej stwierdziłam , niż spytałam . Ponownie usłyszałam jego dźwięczny , radosny śmiech .
- Chce cię mieć - odparł ponownie i w tym momencie położył swoja dłoń na moim kolanie . Znieruchomiałam . 
- Dlatego radzę ci teraz pójść ze mną , bo mój braciszek nie będzie zadowolony jeśli nie otrzyma cię dzisiaj - wstał i spojrzał na mnie . Wyciągnął w moim kierunku dłoń  .Był na niej biały plaster . Pewnie w to miejsce go ugryzłam .
- Chyba go rozczaruję , bo nie wybieram się w inną drogę niż do mojego domu  - wstałam i pokierowałam się w przeciwną stronę .
- Twój strych jest w tamtym kierunku - zaskoczył mnie i jednocześnie przeraził . Skąd wiedział gdzie mieszkam ?!
- Posłuchaj mnie księżniczko - zaczął zbliżając się w moją stronę - Mój brat kiedy coś zechce , to to dostaję . Jeśli nie dostarczę mu ciebie na czas , który kończy się dzisiaj , to po pierwsze - ucierpię ja , a po drugie - ucierpisz ty i twoja przyjaciółka - był już blisko mnie . Za blisko . Zdecydowanie powinien stać dalej . Jestem osobą , której strefa osobista sięga 50 centymetrów i nikomu prócz Kumiko i Danielowi nie pozwalam jej przekraczać . Nikomu . 
- Jedyną osobą jaka ucierpi będziesz ty . W tym momencie - kopnęłam go mocno w krocze i zabierając zdobyte produkty uciekłam . Nie wiedziałam gdzie biegnę . Nie wiedziałam co robię . Chciałam uciec jak najdalej . 

 Po 20 minutach biegu zatrzymałam się będąc pewną , że zgubiłam chłopaka nieodwołalnie . Przynajmniej na dzisiaj . Zastanawiałam się co teraz zrobię . Nie wiem gdzie jestem . Nie wiem gdzie jest siostra i co robi . Poza tym ... Miałyśmy przechlapane . Ten czubek wie gdzie mieszkamy . Kumiko może teraz cierpieć przeze mnie , bo brunet mógł dotrzeć do naszego schroniska . 

 Przeklinałam się w myślach . Nie zdążyłam się dobrze obrazić , bo zmorzył mnie sen . usnęłam pod jakimś drzewem z nadzieją , że Kumiko nie cierpi , a ja obudzę się w tym samym miejscu w jednym kawałku . Kto wie , kto chodzi tędy nocą i co zrobiłby widząc śpiąca dziewczynę .

 Obudziłam się . czułam pod sobą miękki materiał . Był bardzo puszysty i jak się okazało po otworzeniu oczu - czerwony . Dopiero po chwili spostrzegłam , że to nie jest mój koc . Ja nie leżę pod drzewem i .. jestem w jakimś budynku . Rozejrzałam się po pomieszczeniu . Byłam pewna , że nie należy do bogacza . Było ... biedne . Chociaż przy naszym strychu można by rzec , że jest pięciogwiazdkowym hotelem . Ściany były szare . Podłoga drewniana , dziurawa i stara , bo kolor drewna wyblakł . Były tu dwa małe okna . Na lewej ścianie były pułki i duża szafa . Na przeciwko niej stało łózko , na którym się znajdowałam . Za to na wprost mnie stał zielony fotel . 

 Wstałam z miękkiego łóżka . Podeszłam do pułki z książkami . Zobaczyłam tam moją ulubioną książkę - " Tunele " . W tej chwili nie martwiłam się o to gdzie jestem i w jakim celu ktoś mnie zabrał . Po chwili wszystko się miało wyjaśnić , bo do środka pomieszczenia wszedł wysoki brunet .
- Cześć mała . Jestem Beau - spojrzałam na uśmiechniętego chłopaka . Odwzajemniłam gest .






Wolf* - wymyślona przeze mnie ulica :)
" Tunele " - książka jaką ostatnio czytam :) - jeśli ktoś wie gdzie można zakupić 2 część tej książki " Tunele . Głębiej . " to piszcie w komentarzach

Mam nadzieję , że rozdział się podoba :)
Komentujcie , bo widząc te 3 komy pod 3 rozdziałem i jeden pod 1 jestem szczęśliwa i dlatego ten rozdział jest poniekąd tak długi i mam nadzieje , że ciekawy :) Kiedy chcecie bym dodawała rozdziały ? Maksymalnie dwa razy w tygodniu ! ;*





wtorek, 9 grudnia 2014

III

 Nie mogłam spać przez całą noc . Nie chodziło już o myszy , które zaczęły robić sobie wyścigi po podłodze , czy o zimną podłogę , na której śpię od dłuższego czasu . Po mojej głowie ciągle chodził ten chłopak i jego słowa . Nadal nie mogę w to uwierzyć . Po prostu pozwolił nam odejść z własnym jedzeniem ! Gdybym była na jego miejscu to nie zrobiłabym czegoś takiego . Prawdopodobnie poszłabym po ochronę i nie przejmowała się tym chłopakiem . A on ? Ma cudowny samochód . Nowe , czyste ubrania oraz świetne perfumy , które udało mi się wyczuć stojąc z nim twarzą w twarz.
- Mira... - usłyszałam szept siostry , która zaświeciła małą lampkę na suficie . Przetarłam oczy i spojrzałam w jej stronę .
- Przestań się kręcić i idź spać . Jutro musimy wcześnie wstać to załapiemy się na jedzenie . Pamiętaj . - dodała i na strychu ponownie zapanowała cisza i mrok.

 Nie myślałam już o chłopaku , którego nigdy już nie spotkam . Szkoda , bo szczerze mówiąc chciałabym się z nim spotkać . Podziękować , czy tam przeprosić i wyjaśnić dlaczego to zrobiłam . My zrobiłyśmy . Jak już mówiłam . Przestałam zawracać sobie nim myśli i zasnęłam .
 Nastał ranek , który oznaczał , że czas najwyższy wstać , odświeżyć się na ile jest to w naszych warunkach możliwe i pobiec do knajpki kilka ulic stąd .
- Idziemy ? - spytała mnie Kumiko . Pokiwałam twierdząco głową . Zabrałam swoją torbę , w której miałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy .

 Szybko pobiegłyśmy na przystanek autobusowy . Po kilku minutach jak zawsze podjechał ten sam czerwony autobus . Nie wsiadałyśmy do środka , lecz na jego dach , a raczej zagłębienie w jego dachu , gdzie po ukryciu się w nim nikt nas nie widział . To był jeden z naszych sposobów na przedostanie się w wybrany przez siebie cel . Podróż minęła nam dobrze . Gdy pojazd zatrzymał się na naszym przystanku zeskoczyłyśmy z niego i pobiegłyśmy w stronę naszego celu , a była nim malutka knajpka .

 Weszłyśmy do środka i przywitałyśmy się z naszym dobrym kumplem - Danielem . Była to knajpka jego rodziców ,a my załapałyśmy się na darmowe jedzenie w zamian za pomoc . Pomimo małego rozmiaru budynku codziennie przybywało tu dużo ludzi . Już od samego ranka wszystkie stoliki były zajęte przez ludzi czekających na przysmaki jakie przygotowywał pan Sahyounie . Nie byłam zaskoczona ogromną ludzi w środku kiedy wyszłam z kuchni , aby zapisać zamówienia . Jedzenie było tu tanie i znakomitej jakości . W dodatku ten smak...Rozmarzyłam się .

 Praca tutaj była bardzo przyjemna . Na samym początku postanowiłyśmy nie brać za nią pieniędzy , bo nie zamierzałyśmy być tu codziennie . Jedzenie stało się naszym wynagrodzeniem . Był ono świeże i cieplutkie , więc się opłacało przyjść raz na jakiś czas . O naszej sytuacji wie jedynie Daniel . Jego rodzice nie powinni się o tym dowiedzieć . Nie chcę się im narzucać . I tak dużo dla nas zrobili . Jestem im ogromnie wdzięczna .
- Dziewczyny zaraz wracam ! - krzyknął Daniel i wyszedł tylnym wyjściem z kuchni . My pracowałyśmy dalej , ale kiedy przybyło klientów podczas pory obiadowej to wtedy zaczęły się problemy .
- Gdzie on jest ?! - krzyknęłam do Kumiko - Idź go poszukaj . - dodałam kiedy w odpowiedzi dostałam jedynie spojrzenie mojej siostry . 
- Poradzisz sobie ? Może zaraz wróci . - zapytała sięgając w stronę klamki .
- To Daniel ... - nie musiałam nic więcej mówić . Dziewczyna bez pośpiechu poszła szukać naszego kolegi .

 Z Danielem poznałyśmy się trzy lata temu i muszę przyznać , że z każdym dniem zbliżamy się do niego coraz bardziej . On do nas również . Stopniowo staje się naszym przyjacielem . Tak wiem . Znamy go trzy lata , a dopiero teraz zaczynam myśleć o naszej znajomości poważniej . Tak już jest . To Kumiko zawsze jest bardziej otwarta na nowe znajomości i łatwiej zapoznaje się z innymi ludźmi . Ciesze się , że mam ją przy sobie . Nie wiem co by się stało gdyby rodzice jednak oddali ją to domu dziecka . 

 Tak . Kumiko nie jest moją siostrą . Znaczy , nie jest moją rodzoną siostrą . Jest w pewnym sensie adoptowana .  Jej mama , to kuzynka mojego taty . Umarła na stole operacyjnym podczas jej narodzin . Była taka malutka . Od pierwszego spojrzenia pokochałam ją . Rodzice długo się nad tym zastanawiali , bo przecież ja również byłam malutka i potrzebowałam ogromnej uwagi . Na szczęście sie zgodzili i od tego dnia ja i Kumiko stałyśmy się siostrami , a potem najlepszymi przyjaciółkami . Miałyśmy razem mnóstwo przygód zza czasów bycia dziećmi . Teraz nie wyobrażam sobie życia bez niej . Bez mojej siostrzyczki . Nawet nie wie jak bardzo ją kocham .
- Mira ! - usłyszałam krzyk Kumiko . Natychmiast pobiegłam w jej stronę . Leżała na betonie za knajpką .
- Co jest ? - podeszłam bliżej - Wołałaś mnie dlatego , że się wywróciłaś ? Kumiko ! Ludzie tam na nas czekają ! - chciałam już wracaj kiedy ręką siostry mnie zatrzymała .
- Nie uwierzysz kogo widziałam ! - powiedziała przerażona .
- Dziewczyny ! Już jestem . Wracamy ! - wydarł się z głupawym uśmiechem Daniel i wszedł do środka .
- Pogadamy o tym później . Dalej , idziemy . - poszłam w śladu chłopaka i wróciłam do swoich zajęć.

 W końcu dzień pracy został zakończony . Ostatnie zamówienia dotarły do gości , a my mogliśmy w spokoju odetchnąć i delektować się przepyszną zupą serową . Była cudowna ! Po posiłku pożegnałyśmy się z Danielem i jego rodzicami . 

 Idąc drogą do domu myślałam o Danielu . Ciekawi mnie dlaczego zniknął na tak długo . Wtedy przypomniała mi się Kumiko , która bardzo chciała mi coś powiedzieć .
- Co chciałaś mi powiedzieć ? - spytałam - Wtedy gdy wybiegłam z kuchni , a ty leżałaś na ziemi .- dodałam widząc , ze moja siostra ma krótką pamięć .
- Nie ważne . Teraz to nie ma znaczenia . - odparła - Idźmy szybciej . Robi się coraz zimniej . - już się nie odzywałyśmy . Z każdym postawionym przez nas krokiem było coraz to chłodniej . Mała miała racje . Ponownie przyśpieszyłyśmy kroku . Już niewiele zostało nam do naszego " domu " . 

 Rozglądałam się po okolicy , gdy mój wzrok na swojej drodze napotkał znaną mi sylwetkę . W obecnej chwili nie wiedziałam , a raczej nie pamiętałam do kogo należy . Dopiero gdy postawiłyśmy kilka kroków więcej . To był ten sam brunet , który darował nam nasza nieudaną kradzież . 
- Może pójdziemy na około ? - spytała się mnie Kumiko . Byłyśmy coraz bliżej niego . 
- Nie . Idziemy . Nie patrz na niego . Idź . Spokojnie . - powiedziałam i włożyłam dłonie do kieszeni kurtki .

 Nadszedł ten moment kiedy przeszłyśmy obok niego . Czułam na sobie jego wzrok . Chciałam zaryzykować i spojrzeć jeszcze raz na niego kiedy to uderzyłam w coś twardego . A raczej kogoś . Podniosłam wzrok do góry . Był to ... Brunet .
- Ale ... - jęknęłam . Przecież niedawno siedział na ławce ! Odwróciłam się sprawdzając cz nic mi się nie przewidziało . Byłam zszokowana tym co zobaczyłam . Na ławce nadal siedział brunet ! Przede mną tez stał ten sam brunet ! O co chodzi !?
- Łap ją ! - krzyknął ten na ławce . Zaraz co ? 
- Puszczaj mnie ! - zaczęłam krzyczeć kiedy poczułam na sobie jego dłonie . Dopiero kiedy ten pierwszy brunet podniósł się z ławki dostrzegłam kilka różnic między nimi . 

 Ten z ławki był tym od samochodu , a przynajmniej tak mi się wydawało . Miał ten sam kolczyk w nosie i w wardze . Prócz tego miał jasne pasemko . Drugiemu brakowały tych elementów . 
- Zostaw ją ! - po chwili usłyszałam głos Kumiko , a brunet trzymający mnie zgiął się w pół i wtedy nadarzyła się szansa na ucieczkę .
- Nigdzie się nie ruszysz księżniczko ! - po raz drugi zostałam zatrzymana . Tym razem przez bruneta z kolczykiem w wardze .
- Trzymaj ręce przy sobie ! - nic to nie zadziałało . Chłopak zakrył mi ręką usta i nie mogłam nic zrobić prócz ... Ugryzienia go .
- Ty szmato ! - krzyknął łapiąc się za krwawiącą dłoń - Jeszcze cie znajdę ! - dodał , ale my byłyśmy już daleko .



Trzeci rozdział za nami . 
Nadeszła więc pora na pierwszą notkę !
Bardzo proszę was o chociażby klikniętą reakcję " Przeczytałem ! "
To jest moim zdaniem krótsza wersja komentarza , więc klikajcie ! :)
Blog ma kilka dni , a już jest ponad 100 wyświetleń , także ktoś musi to czytać ! :)
Proszę o jakikolwiek znak z Waszej strony ! Błagam ! :/
P.S. W tym tygodniu to ostatni rozdział ! :)

poniedziałek, 8 grudnia 2014

II

 Kolejny dzień zaplanowany był na " wytrzaśniecie " jedzenia z pobliskich sklepów czy jakiś stoisk na targu . Zawsze robiłyśmy podobnie . Moim zadaniem było zabranie rzeczy , która upatrzyłyśmy , a w tym samym czasie Kumiko zagadywała czy robiła zamieszanie wokół własnej osoby . Dla jasności , nie okradamy biednych . Naszym celem są duże sklepy , bo w nich jest masa ludzi . A jeśli chodzi o kradzież czegoś , z na przykład reklamówki , to wybieramy osoby " przy kasie " .

 Tym razem było podobnie . Podeszłyśmy do grupki chłopaków . Plan jak zwykle zadziałał . My miałyśmy wodę , a oni nie zbiednieli . Kolejnym celem był chłopak , który stał przy swoim czarnym samochodzie . Nie znam się zbyt dobrze na autach , ale od czego mam Kumiko . Powiedziała mi , że to Audi S8D2 . Mój wzrok jednak nie był zainteresowany autem , ale samym jego właścicielem .

 Chłopak był młody . Do 24 lata góra . Miał mnóstwo tatuaży oraz z kolczyk w wardze . Przynajmniej tak mi się wydaję . Był bardzo przystojny , ale nie wyglądał na przyjazną osobę . Próbowałam przemówić siostrze , że to zły wybór , ale ona jak to ona . Zauważyła , że chłopak ma otwarte auto i " zwinięcie " kilku przedmiotów nie będzie trudne .
- Nie jestem tego taka pewna . Jest tyle osób . Założę się , że któryś kierowca zapomniał zamknąć samochód i jest tam również sporo rzeczy , które nie sprawią , że jego życie się zawali kiedy je weźmiemy . - chciałam odciągnąć ją od chłopaka , który spojrzał w naszą stronę . Speszona mając jego wzrok na sobie pociągnęłam Kumiko na ziemię , aby ukryć się za czerwonym autem .
- Co ty wyprawiasz ?! - krzyknęła i spojrzała na mnie zdziwiona .
- Już nas zauważył . Nie wygląda na głupka , więc jak do niego podejdziemy to się domyśli , że jest coś nie tak .
- Przesadzasz ! Idziemy ! - krzyknęła i wstała .
- Nie . Szukamy czegoś innego . - zatrzymałam ją ręką .
- To idę sama ! - wyrwała się i poszła w jego stronę . Już miałam zrobić . Musze jej pomóc i wejść  do tego samochodu .

 Kumiko zaczęła go zagadywać . Pytać jak może się dostać w różne miejsca . W przeciwieństwie do mnie , moja siostra ma gadane . Ja jestem cichą myszką i zawsze staram się nie wywyższać . Pomalutku i starając się pozostać niezauważalną podeszłam do auta . Delikatnie otworzyłam drzwi i wsunęłam rękę do środka . Na szczęście udało mi się coś znaleźć . Było to jedzenie ! To chyba szczęśliwy dzień dla nas !

 Kiedy myślałam o tym dniu , o tym jak się najemy nie usłyszałam Kumiko , która coś do mnie krzyczała . Rozgryzłam co mówi dopiero gdy było za późno . Chłopak stał już przede mną . Mocno chwycił za nadgarstek i podniósł do góry . Wtedy mogłam się mu dokładnie przyjrzeć . Prócz kolczyka w wardze miał przebite uszy i nos .
- Niegrzeczna ... - powiedział spokojnie . Patrząc na niego myślałam , że mnie uderzy . Jego zachowanie było jednak bardzo zaskakujące . Poluzował uścisk , spojrzał w oczy i następnie zamknął drzwi od auta .
- Pierwszy i ostatni raz ślicznotko . - po tych słowach jego dłoń opadła wzdłuż jego ciała . Nie wiedziałam co robić . Jak miałam się zachować ? Koleś nie zabrał nam jedzenia i pozwolił w dodatku wrócić w kawałku na strych . Mogę tak po prostu pójść ?
- Idziemy Mira . - Kumiko pociągnęła mnie za rękę . Nadal byłam nie przytomna .

 Przez całą drogę czułam się dziwnie . Niby nie miałam wyboru i musiałam go okraść , ale ... Pierwszy raz ktoś zrobił coś takiego . Rozumiem jeśli zabrałby zakupy i powiedział żebyśmy spieprzały , ale tego co zrobił to spodziewać się nie mogłam . W dodatku jak już mówiłam , nie wyglądał na przyjemniaczka .
- Słuchasz mnie ?! - wydarła mi się do ucha Kumiko .
- Nie ... - powiedziałam szczerze odwracając głowę . Po chwili siostra mnie zatrzymała i obie głęboko spojrzałyśmy sobie w oczy .
- Co jest ? Zachowujesz się jakoś dziwnie ! - powiedziała z nutką smutku w głosie .
- Bo tak się własnie czuję . Dziwnie . - ruszyłam dalej , a przy okazji zostawiłam torbę z pożywieniem , który powinno starczyć nam do końca tygodnia . Słyszałam jak Kumiko bierze nasz łup i biegnie za mną .
- Dlaczego ? Szkoda ci tego chłopaka ? - nie odpowiedziałam . Szłam dalej .
- Przecież sam nam je oddał . - dodała , a ja się zatrzymałam . Kumiko postawiła dwa kroki więcej , ale również stanęła w miejscu .
- No własnie dlatego się tak dziwnie czuję . To było ... Dziwne ! - zaczęłam - Myślałam , że albo pójdzie po straż , ale mi przyłoży . - mówiłam dalej - A on nic . Nie dość , że pozwolił nam odejsć , to jeszcze z jedzeniem , którego jest sporo . - zakończyłam .
- Ja bym się na twoim miejscu cieszyła . - wzięła mnie za rękę - Idziemy .

sobota, 6 grudnia 2014

I

Nazywam się Miranda , ale przyjaciele mówią na mnie ... Siostra mówi na mnie Mira . Mieszkam w okolicach Melbourne . Tak jestem z Australii . Wraz z siostrą mieszkam w małym budynku , a tak dokładniej to na jego strychu . Nie mamy pieniędzy , jedzenia , niczego nie mamy . Od ośmiu lat jesteśmy skazane na życie na własną rękę . Pytacie " dlaczego " ? Rodzice zginęli w wypadku samochodowym . Nie był to zwykły wypadek . Nasz ojciec był zamieszany w kilka brudnych spraw . Raz nie dotrzymał słowa , więc jego "wspólnicy" dopilnowali , żeby nigdy nie popełnił tego samego błędu .

Dokładnie pamiętam ostatni dzień z nimi . Była zima . Padał śnieg , pogoda dopisywała . Musieli pojechać po ciotkę , która czekała na lotnisku ...
- Ale wrócicie ? - pytałam jak szalona . 
- Ależ oczywiście kochanie . - kucnął przy mnie tata i objął dłońmi . Potem pocałował mnie w czoło i mocno przytulił . Spojrzał mi w oczy i powiedział :
- Pamiętaj , jesteście dla nas najważniejsze . Kochamy was jak nikogo na świecie . - potem wstał . Poczochrał mnie po włosach i kiedy już wychodził , powiedział:
- Opiekuj się Kumiko ! - i zniknął .

To były ostatnie nasze wspólne chwile . Przynajmniej tyle pamiętam . Nie wiecie jak się wtedy czułam . Jak my się wtedy czułyśmy . Straciłyśmy jedynych kochających nas ludzi . Przez kilka lat byłyśmy w paskudnym domu dziecka . Jeśli ktoś wam kiedykolwiek powie , że nie jest w nim źle , to strzelcie mu w głowę , proszę . W całym budynku zawsze było zimno . Po podłodze latały myszy . Wszędzie kurz . Pościel z dziurami . Nie narzekajcie na szpitalne jedzenie .  W tym czymś zwanym " domem " rzadko kiedy było można coś zjeść. W lato jeszcze nie było tak źle , bo chociaż była ładna pogoda , a chłód w środku jedynie pomagał w te upały . Jeśli chodzi o takie rzeczy jak jedzenie , ubranie , woda do picia i inne , to same musiałyśmy jak reszta dzieci o nie zadbać . Czy kradłyśmy ? Tak . Czy miałyśmy wyjście ? Nie .

Nie chodziłyśmy do szkoły , jak inne dzieciaki w naszym wieku z poza domu dziecka . Miałyśmy okrutną i przerażająca " nauczycielkę " . Ją również doskonale pamiętam .
- Mirando Hopens , czy to takie trudne zapamiętać kilka zdań ? - stałam przed nią i cała się trzęsłam .
- Odpowiesz ? - kolejny raz moje ciało wzdrygnęło się na jej głos . Był to mój dziesiąty dzień w domu dziecka i pierwsza "lekcja" z panną Evil . Samo jej nazwisko pokazywało jaka jest . To chyba nie był przypadek . 
- Do kozy ! - wstała zniecierpliwiona . Ja nadal stałam , bo nie wiedziałam co mam począć . Spojrzałam na resztę kasy . Wszyscy mieli przerażone twarze .
- Oh , koledzy nie powiedzieli ci o karach jakie stosuję ? - podeszła do mnie , sięgnęła w stronę klamki - Jaka szkoda . Wtedy może byś się przygotowała , albo wiedziała co cię czeka . - otworzyła drzwi . Wzięła mnie za rękę . Mocno ją ścisnęła i wepchnęła do środka .

Chyba nie muszę tłumaczyć co mnie czekało ? Dla ciekawskich , otrzymałam porządne lanie . Nie był to zwykły klaps , ale bicie batem . Batem ! Przez kolejny tydzień leżałam w łóżku i płakałam . Trochę z bólu , a trochę z powodu sytuacji , w której się znalazłam wraz z siostrą . Czemu my ? Nikt nie zasługuje na coś takiego . Miałam wtedy wielką nadzieję , że Kumiko sobie poradzi przez ten tydzień mojej niemocy .

Czy miałam tam przyjaciół ? Oprócz Kumiko nikogo nie miałam . Pamiętam jedynie dwóch chłopców , którzy jednego z tych dni , kiedy spotykaliśmy się z panną Evil postawili się jej i poszli na męki za nas .
Kolejny raz tam idziemy . Kolejny raz będziemy bite . Jest to nieuniknione . Bardzo żałuję , że nie mogę obronić Kumiko . Oddałabym wszystko za to , żeby jej ta kobieta nie zrobiła krzywdy .
- Przepraszam ... - szepnęłam do niej kiedy stanęłyśmy przed drzwiami do kozy czytaj " sala tortur".
- Za co ? - spytała mnie zdziwiona , ale ciągle spokojna siostrzyczka .
- Za to , że nie mogę cię uchronić przed tym co nas czeka . - łza spłynęła po moim policzku .
- Idziemy tam razem , więc damy radę . - uśmiechnęła się , co dało mi odwagi .
Obok nas stanęła kobieta , która już zaraz zada nam tyle bólu . Otworzyła drzwi i z szerokim uśmiechem otworzyła je . Szepnęła po cichu " zapraszam " . Wtedy to z podłogi podniosło się dwóch chłopców .
- Idziemy za nie ! - krzyknął jeden , a drugi pokiwał twierdząco głową . 
- Oh.. A co wy nagle tacy odważni ? Hmm..? - zaśmiała się . Odepchnęła nas i powiedziała do chłopców wskazując wejście do środka .
- Nie mam czasu . Wchodźcie moi drodzy . - obaj bez żadnego namysłu weszli do środka . Przed samym wejściem jeden z nich się do mnie uśmiechnął .

Dla małej , jedenastoletniej dziewczynki był to wielki gest odwagi . Nadal ich podziwiam pomimo tego , że nie wiem nawet jak się nazywali . Kiedy ich bito razem z siostrą stałyśmy pod drzwiami i nasłuchiwałyśmy . Niestety nie miałyśmy kiedy powiedzieć " dziękuję " , bo następnego dnia uciekli.
- Mira ! - usłyszałam krzyk siostry . Popędziłam do klapy w podłodze . Otworzyłam ją dając jej wejść.
- Mam jedzenie . - uśmiechnęła się . Usiadłyśmy obie na podłodze i zaczęłyśmy jeść .

Więc trochę mnie poznaliście . Mnie i moją historię . Naszą historię . Dodam jeszcze jedynie to , że w domu dziecka pogorszyło się i to bardzo . Nie mogłyśmy żyć tam dalej wiec uciekłyśmy i od 5 lat naszym domem jest ten strych . Oprócz tego pozbyłyśmy się nauczycielki , tego demona , zła w ciele człowieka . Nic poza tym się nie zmieniło . Nadal jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami i bardzo kochającymi siostrami .