- On na to czeka - szepnęła nie odwracając się i brnąć przez lakę dalej .
- Na co czeka ? - spytałam zwalniając , ponieważ moje stopy były całe obolałe i jak powiedziałam wcześniej , nie miałam ani ochoty ani sił iść dalej po trudnym terenie .
- Łowca tylko czeka na to , aż jego ofiara zatrzyma się . Wtedy zdobędzie przewagę i dopadnie swój cel - odparła nadal się nie zatrzymując .
- Ale nie możemy chociaż na 10 minut ? No dobra , na 5 ? Czy to tak wiele ? Chce się przebrać i chwilę odpocząć - marudziłam stajać w miejscu .
- Czy nie rozumiesz głupia , że nawet te 5 cholernych minut jest dla niego wystarczające by nas dopaść ?! Odpoczywałyśmy już zbyt długo . Nie możemy pozwolić sobie na ten moment na więcej . To zbyt ryzykowne - warknęła - Nie słyszałaś co ci o nich mówiłam ? Myślisz , że łowca idzie sobie pomalutku jak my ? Nie ! - krzyczała patrząc mi w oczy - On jest dużo szybszy . Porusza się bezszelestnie , lekko i zwinnie . gdy nas ujrzy z kilku kilometrów , dotarcie do nas zajmie mu niecałe 10 minut .
- Ale może nic nam nie zrobi ! - krzyknęłam . Byłam zła , smutna jednocześnie . W dodatku przemoknięta , opuchnięta i podrapana . Z kilku ran leciała krew .
- Właśnie , " może " . Tobie nic nie grozi, o ile śledzi nas typ od Brooks'ów . Jai nie da cie skrzywdzić. Mi jednak grożą tortury i śmierć kiedy nas dopadnie . Poza tym , obie chcemy być wolne , prawda ? - przytaknęłam głową . Miała rację , chcę uciec i wrócić do siostry . Móc ją przytulic i powiedzieć jak bardzo ja kocham i za wszystko przepraszam . Zniknęłam bez słowa . Na pewno się martwi . Mam również dość Brooks'ów . Jai nie odpuści i w końcu będę musiała pójść z nim do łózka. Czy tego chcę , czy nie . Wiem , że mi nie odpuści .To facet . Musi wyładować się i zgasić pragnienie .
- Dobrze , idźmy . Nie będę już się obijać - ruszyłam nie zważając na ból nóg czy denerwującą wilgoć oraz szczypanie odczuwalne na całym ciele . szlam dalej starając się nie pozostawiać najmniejszych śladów . Być lekką ją puch . Nie zamierzam się poddać . Będę wolna .
Kumiko
Siedzę z danielem w kawiarni . Pijemy kawę i rozmawiamy . Co tu robimy ? Jesteśmy na randce . Tak , ja i Daniel spotykamy się . Nie jesteśmy razem , lecz zachowujemy się jak para . Powiedział mi , że póki co nie chce być w związku . Nie oznacza to jednak , że mu na mnie nie zależy . jest mi bliski , bardzo bliski . Pomógł pogodzić mi się ze strata siostry . Dzięki niemu zrozumiałam , że szanse na jej powrót są małe , bardzo małe .
- Co jest mała ? - spytał łapiąc mnie za dłoń . Uśmiechnęłam się blado do niego . Spojrzałam na nasze splecione dłonie . Chyba go kocham .
- Nic , wszystko dobrze . Cieszę się , że jesteś przy mnie zawsze , gdy potrzebuję do kogoś się przytulic i wygadać - uśmiechnął się , podniósł moją dłoń do swych ust i lekko musnął ją wargami .
- Mówiłem ci , że jesteś piękna - miał w zwyczaju obsypywać mnie komplementami . Był słodki , uroczy i opiekuńczy . Mój ideał mężczyzny .
- Mówiłeś - zachichotałam patrząc na niego .
- Nie martw się o Mirandę - zaczął ten temat , którego nie chciałam poruszać . Nie dziś . Dziś chcę zapomnieć o ogromnej stracie .
- Stop - zdziwił się na moją reakcje - Możemy nie poruszać dziś tego tematu ? Proszę , chcę przeżyć ten dzień normalnie , bez problemów , smutku i łez .
- Wedle życzenia - cmoknął mnie w usta i lekko przygryzł moją wargę - Może pójdziemy na zakupy? Przyda się odświeżyć garderobę , co ty nas to ? - poruszył śmiesznie brwiami .
- Zgoda , tylko dopije kawę - uśmiechnęłam się i podniosłam na wysokość ust kubek z parującym jeszcze wywarem .
Wraz z Danielem spędziłam cudowny dzień . Byliśmy w centrum handlowym . Kupił mi sporo drogich i bardzo ładnych ubrań . Jestem mu wdzięczna . Prócz tego poszliśmy na film do kina . Po raz kolejny koszty poniósł mój przyjaciel . Na sali obejmował mnie i całował . Czułam się potrzebna jak nigdy . Byliśmy na horrorze . Nie był on straszny . Bardziej obrzydliwy , ponieważ niemal w każdej scenie było mnóstwo krwi i ludzkich kończyn . Był obleśny , ale Danielowi się spodobał , a że ja mogłam się do niego tulić przez całe dwie godziny - nie narzekałam .
Po skończonym filmie poszliśmy odnieść torby do jego domu - gdzie mieszkałam , ponieważ Daniel nie chciał bym była sama na strychu - i poszliśmy na spacer wzdłuż brzegu morza . Było świetnie . Słoneczko grzało , nasze stopy stykały się z gorącym piaskiem . Cały czas mocno trzymaliśmy się za ręce . Było jak w filmie lub opowiadaniu o prawdziwej miłości . Właśnie . Co tak naprawdę czuje do mnie Daniel ? Jestem bardziej przyjaciółką , w której się zauroczył , czy kimś więcej ? Ja też na ten moment nie zamierzam wchodzić w związek . Sprawa z zaginioną siostrą nie dałaby mi funkcjonować w nim jak należny . Jednak świadomość , że moje uczucia są przez niego odwzajemnione dodawałaby mi otuchy , pocieszenia , gwarancji tego iż jestem potrzebna .
- Daniel - stanęłam na przeciwko niego . Był wyższy ode mnie* o nie całą głowę .
- Tak kruszynko ? - uśmiechnął się łapiąc moją druga dłoń . Było mi teraz dobrze , z nim dobrze . Musze mu to powiedzieć .
- Co tak naprawdę do mnie czujesz ? - spytałam .
- Jak to ? - zdziwił się . Daniel jest mało zorientowany . szczególnie w sprawach damsko-męskich , jeśli można to tak nazwać .
- Kim dla ciebie jestem ? Tylko przyjaciółką czy ... Czy kimś na kim zależy ci bardziej ? Kimś do kogo czujesz coś więcej - jego uścisk na moich dłoniach zmniejszył się . Chyba myliłam się co do tego . Nic jednak nie jest stracone .
„Are these apples?”
Hej , cześć , siemanko!
Tutaj mamy więcej Kumiko i Daniela :)
Co o nich sadzicie ?! :D
Bardzo podoba mi się ten rozdział *o*
Długość odpowiednia , ciekawy ? :)
Mam nadzieję ! :D