sobota, 7 marca 2015

XIX

Miranda
Było już zupełnie ciemno . Szłyśmy od naszej ostatniej wymiany zdań jakieś cztery godziny . W dodatku zaczął padać deszcz . co nie ucieszyło mojej towarzyszki . 
-Cholera ! - klęła pod nosem .
- Co jest ? Czemu stoimy ? Deszcz go spowolni . szybko ! - powiedziałam . Próbowałam ją wyminąć , lecz ona mi to nie umożliwiła .
- Jesteś głupia . Robi się błoto . Nasze ślady są bardziej widoczne . Trawy uginają się pod naszym ciężarem i doskonale widać naszą trasę . 
- Ale on raczej nie widzi w ciemności ... - syknęłam już zdenerwowana . Miałam dość jej marudzenia. Niby to ja jestem niezadowolona , ale idę za nią twardo od kilku godzin bez wyrzutów , a ona teraz zaczyna pojękiwać i być niezadowoloną . Koszmar !
- Głupia . Mówiłam ci , że jest wyszkolony . Poza tym , na pewno jest wyposażony . Poza tym , poradzi sobie bez tego - przerwała - Idziemy ! - krzyknęła i ponownie ruszyłyśmy . Miałam nadzieję , że raz na zawsze uwolnię się od Brooksów i zobaczę siostrę . Może jeszcze o mnie nie zapomniała .

Kumiko
- Jesteś dla mnie najważniejsza . Nie jestem pewien czy to miłość , ale wiem , że nie jesteś mi obojętna i oddałbym wszystko za twoje szczęście i piękny uśmiech  - przybliżył się do mnie - Nie smuć się , dobrze księżniczko ? - przytaknęłam głową .
- Na razie niech będzie tak jak jest . Dobrze ? - pokiwałam głowa po raz drugi .

 Pospacerowaliśmy jeszcze trochę .Potem powłóczyliśmy się po mieście i na koniec wróciliśmy do domu . Spędziliśmy miły czas w swoim towarzystwie . Oglądaliśmy filmy i wygłupialiśmy się .
- Robi się ciemno - spojrzałam za okno , gdzie było coraz mniej ludzi - Ciekawe jak tą noc spędzi Miranda ... - wtuliłam się w jego ramię i zamknęłam oczy pomału zasypiając przy boku ukochanego .

Miranda
Cholera! - krzyknęłam w myślach kiedy mój but utknął w błocie , a ja nie mogłam go wyjąć . Nie zamierzałam zwracać na siebie uwagi Em , więc pozbawiona sił i nadziei zdjęłam buta z nogi i ruszyłam dalej . Moja skarpetka robiła się mokra . Czułam się niekomfortowo i nieswojo . Całe szczęście , że Emilia tego nie zauważyła . Ponownie by mi pomogła , a ja miałam tego dość . Wszyscy zachowywali się tak , jakbym była malutką dziewczynką . Dość ! Poradziłam sobie sama . Idziesz teraz bez buta - nieźle jak na sam początek - zaśmiałam się sama z siebie . 

Szłyśmy i szłyśmy, aż w końcu moja towarzyszka zatrzymała się . Byłam zdziwiona jej zachowaniem . Oby nie spostrzegła , że w moim ubiorze brakuje co nieco . 
- Cholera - syknęła patrząc przed siebie . Dostrzegłam jej lśniące oczy . W dodatku księżyc lekko oświetlał jej bladą , porcelanową twarz . Była jak u lalki lub wampira .
- Co jest ? - spytałam patrząc na nią , a przy okazji chowając ubłoconą nogę za trawą , która była wokół nas .
- To koniec - szepnęła i dalej patrzyła się za mnie . Byłam przerażona jej słowami . Nie wiedziałam co mogą oznaczać , więc nie mając innego wyjścia , zapytałam :
- Czego koniec ? O czym ty mówisz ? 
- Znalazł nas - wyszeptała i rzuciła się w moją stronę . Poczułam jak obie upadamy na ziemię . Usłyszałam strzał . Ktoś do nas strzelał !
- Co do .. - zakryła mi usta dłonią .
- Zamknij się . On tu jest , rozumiesz  pokiwałam głową jak małe dziecko - Musimy zwiać , albo nie dać się postrzelić . Na to drugie jest więcej szans - chwyciła mnie i podniosła . Będąc już w pionie przyłożyła mi ostrze do gardła .
- Co ty robisz - rozkazała mi milczeć , więc nie odezwałam się ani słowem .

Po chwili naszym oczom ukazały się dwie postacie . Było ciemno , ale te , te oczy poznałabym wszędzie . Tak krótko było można mi się w nie wpatrywać , ale zapamiętałam je .
- Beau ... - wyszeptałam , a po tym druga postać , wyższa od mojego znajomego uderzyła mnie i Em tak , że opadłyśmy nieprzytomne .

Jai
Dowiedziałem się , że Miranda zaginęła ,a raczej uciekła . Nie mogłem w to uwierzyć ! Ona sama by tego nie zrobiła . Boi się mnie . Musi za tym stać więc Emila . Cholera . Mogłem ją zamordować kiedy miałem okazje . Ja jednak nie potrafiłem .
-Proszę Jai - błagała leżąc na moim łóżku - Daj mi żyć . Tyle razem przeszliśmy!
- Dobrze , idź i nie pokazuj mi się na oczy ! - wyszedłem trzaskając drzwiami .
Wiedziałem, że powróci , ale nie , że tak szybko . W dodatku może obrócić Mirandę przeciwko mnie. Tak duże postępy zrobiliśmy . Miałem nadzieję , że gdy wróci , będę mógł ją w końcu popieprzyć . Jestem napalony od kiedy ją ujrzałem . Teraz na pewno oddaliła się ode mnie . Jestem od niej dalej niż byłem na samym początku . 
- Luke , odbieraj ! - warknąłem . Nie odbierał .
- Gówniarz ! - syknąłem i uderzyłem pięścią w lustro . Pod wpływem mojej siły rozkruszyło się na kawałki . Po mojej dłoni spływała krew .

Luke
Byłem ukryty w gęstej trawie . Niewidoczny przypatrywałem się całej sytuacji , jak mój brat i jego kumpel uderzają moją kobietę . Wiem , ona należy do Jai'a , ale nie na długo . Wezmę ją sobie i ukryję . Tylko ja będę posiadać dostęp do jej ciała . Tylko ja będę miał zaszczyt całować jej czerwone usta , patrzeć w głębokie oczy i tulić każdej nocy i dnia . To ja będę tym , który co noc obdarowywać będzie ją miłością . 

Mężczyźni wzięli je na ręce i ruszyli . Podążałem za nimi kilka godzin . Po tym czasie znaleźliśmy się w jakimś ... " zadupiu " . Ona nie zasługuje na takie miejsce ! Taką kobietę należy trzymać w pałacu . Jeśli kogoś nie stać na pałac , to chociażby w Crown Towers* . Tylko te miejsca zasługują , by jej drobna stópka stanęła tam chociażby raz .
- Co z nimi robimy ? - powiedział wyższy brunet .
- Czekamy aż się obudzą - odparł mój braciszek . Zbliżył się do niej i zaczął w nią wpatrywać . Zacząłem się denerwować .
- PIĘKNA PRAWDA - powiedział , a ja się zagotowałem . Nie ma prawa się na nią patrzeć i mówić takie rzeczy . Jest piękna , to moja bogini , ale TYLKO moja . Niech Beau spieprza .
- Idziemy , chodź ! - wstali i wyszli . Zamknęli drzwi na klucz i odjechali . Głupcy , zapomnieli o oknie . Poza tym . Nawet bez tego dałbym radę .
No Luke . Masz swoją damę . Zabieraj ją zanim tamci wrócą ! Na co czekasz ! Ruszaj !


„Growing up is realising the importance of the people around you apposed to self image and Money”



Ciężko pisało mi się tej rozdział :)
Jutro dzień kobiet !
James był w Polsce !!!



Na kolorowo są myśli bohaterów
* Jeden z najlepszych hoteli w Australii 
Do nn i komentujcie ! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz